Zamachowiec samobójca zdetonował ładunek wybuchowy niedaleko siedziby służb bezpieczeństwa w pobliżu Meczetu Proroka w saudyjskim mieście Medyna - podała telewizja Al-Arabiya. W wyniku eksplozji zginęło czterech oficerów służby bezpieczeństwa, zaś pięciu odniosło rany – podało saudyjskie ministerstwo ds. wewnętrznych. Do eksplozji doszło także w dwóch innych miastach Arabii Saudyjskiej. Zdaniem analityków, na których powołuje się telewizja CNN za atakiem może stać tzw. Państwo Islamskie.
Do samobójczego zamachu doszło w bezpośrednim sąsiedztwie Meczetu Proroka w Medynie.
Starający się wedrzeć na teren świątyni mężczyzna został zatrzymany przez agentów służby bezpieczeństwa zaniepokojonych jego dziwnym zachowaniem. W reakcji na zatrzymanie mężczyzna zdetonował ładunek, który miał na sobie. Zginął na miejscu, a wraz z nim funkcjonariusze, którzy próbowali go wylegitymować.
Meczet Proroka w Medynie jest drugim co do znaczenia ośrodkiem kultu religijnego w świecie islamu. To właśnie w tym Medynie zostały objawione tzw. sury medyńskie. Na miejscu domu, w którym miał niegdyś mieszkać Mahomet, znajduje się dziś meczet wraz z grobem Proroka i mogiłą jego córki Fatimy. Są one celem pielgrzymek setek tysięcy muzułmanów z całego świata.
Ataki w innych częściach kraju
Dwa inne ataki miały miejsce w miejscowościach Al-Katif na wschodzie kraju i Dżudda, położonej nad Morzem Czerwonym, na zachodzie Arabii Saudyjskiej.
W zamieszkałym przez mniejszość szyicką Al-Katif doszło do dwóch eksplozji. Agencja Reutera podaje, że około godz. 19 doszło do wybuchu samochodu zaparkowanego przed meczetem. Świadkowie twierdzą, że na miejscu było widać fragmenty ciała, prawdopodobnie zamachowca. W internecie pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać miejsce zamachu. Agencja nie potwierdza jednak wiarygodności tej fotografii. Kilka godzin wcześniej miał miejsce zamach w pobliżu konsulatu USA w Dżuddzie. Około godziny 2 nad ranem czasu lokalnego doszło do eksplozji przed konsulatem USA w Dżuddzie, drugim co do wielkości mieście w tym kraju. Zamachowiec-samobójca zaparkował samochód przed szpitalem znajdującym się naprzeciwko amerykańskiego konsulatu, i chwilę później zdetonował ładunki wybuchowe. Zginął on sam, a dwie osoby zostały ranne.
Konsulat USA poinformował, że nikomu z personelu nic się nie stało. Według świadków rejon zamachu został zamknięty przez saudyjskie siły bezpieczeństwa; obszar ten patrolowały również śmigłowce. Kilka godzin później doszło jeszcze do trzech wybuchów w tej samej okolicy.
Jak podkreśla agencja Reutera, była to pierwsza od lat próba zamachu na obcokrajowców w Arabii Saudyjskiej.
Koniec ramadanu
Do ataków doszło w ostatnim dniu ramadanu - świętego miesiąca modlitw, postu od świtu do zachodu słońca i nocnych uczt. Ramadan kończy Id al-Fitr, czyli tzw. Mały Bajram; to czas wypoczynku, rozdawania jałmużny, składania wizyt i obdarowywania się prezentami. Nie wiadomo, kto stoi za zamachami. Wcześniej, od połowy 2014 roku serię ataków bombowych w Arabii Saudyjskiej przeprowadziło tzw. Państwo Islamskie. W zamachach zginęło kilkadziesiąt osób, głównie członków mniejszości szyickiej i przedstawicieli służb bezpieczeństwa.
Autor: kło,pk//rzw,gry / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters