Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Kofi Annan oświadczył w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że sytuacja w tym kraju jest "ponura", a najgorzej sytuacja przedstawia się w Hamie, gdzie - według syryjskich źródeł - siły reżimu Baszara el-Asada zabiły ponad 30 osób po tym, jak te rozmawiały z obserwatorami organizacji.
- Jeśli te informacje się potwierdzą, to jest to absolutnie nie do przyjęcia i godne potępienia - podkreślił były sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych podczas nadzwyczajnego, wtorkowego spotkania z Radą Bezpieczeństwa. Spotkanie odbyło się za pomocą łącza wideo z Genewy, w której przebywa Annan.
Grają na nosie ONZ
Jak powiedział dyplomata, "kluczowe" dla potwierdzenia tych doniesień jest jak najszybsze wysłanie do Syrii 300 obserwatorów, na co Rada Bezpieczeństwa wyraziła już zgodę. Jego zdaniem ich przybycie "mogłoby zmienić polityczną dynamikę wydarzeń". Ponadto - podkreślił Annan - dzięki informacjom od obserwatorów, społeczność międzynarodowa miałaby podstawę do zwiększenia presji na władze i opozycję w Syrii, aby te przestrzegały rozejmu teoretycznie obowiązującego od 12 kwietnia.
Annan poinformował Radę Bezpieczeństwa o liście, jaki otrzymał przed kilkoma dniami od syryjskiego ministra spraw zagranicznych Walida el-Mu'allima. Szef dyplomacji poinformował w nim, że z miast wycofane zostały oddziały wojska i broń ciężka, a zadanie czuwania nad porządkiem przekazano policji. Według wysłannika ONZ list jest zachęcający i "oznaczałby prawdziwą zmianę, jeśli (zawarta w nim treść) będzie skrupulatnie realizowana".
Ambasador USA przy ONZ Susan Rice powiedziała jednak, że "kilka państw RB wyraziło sceptycyzm dotyczący prawdziwych intencji syryjskiego rządu i prawdziwości twierdzeń zawartych w liście". Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton po raz kolejny zaznaczyła, iż "to Asad, jego zwolennicy i żołnierze muszą pokazać, że przestrzegają planu pokojowego, zaprzestając walk".
Wcześniej rzecznik Kofiego Annana, Ahmad Fawzi, oświadczył, że "Syria nie wycofuje - wbrew obietnicom - całej broni ciężkiej z zaludnionych terenów". Powołał się przy tym na "wiarygodne doniesienia" z Syrii i dane zachodnich wywiadów, które przekazały ONZ zdjęcia satelitarne syryjskich miast.
Przedstawiciel Rosji przy ONZ Witalij Czurkin stwierdził z kolei tylko, że w sprawie Syrii "istnieje problem, któremu trzeba się przyjrzeć" i zapowiedział, że zwróci na to uwagę Moskwy.
Zabijali za rozmowy z obserwatorami
W Syrii od połowy marca 2011 roku trwa rewolta przeciwko reżimowi Asada. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że wskutek tłumienia protestów przez siły reżimu śmierć poniosło ponad 11 tys. ludzi. Damaszek utrzymuje, że za atakami na siły rządowe stoją "ugrupowania terrorystyczne". NATO stwierdziło w ostatnich dniach, że nie planuje żadnej akcji militarnej w Syrii.
Źródło: PAP