Jeden amerykański żołnierz zginął, a drugi został ranny w Kabulu w ataku przeprowadzonym najprawdopodobniej przez członka afgańskich sił zbrojnych - poinformowało dowództwo misji NATO w Afganistanie.
W sobotnim komunikacie przekazano również, że według pierwszych ustaleń napastnik został natychmiast zabity przez innych afgańskich żołnierzy. Na razie żadna organizacja nie przyznała się do ataku.
Kolejny atak sił afgańskich
To kolejny z serii ataków przeprowadzonych przez członków sił afgańskich na żołnierzy USA lub innych krajów wchodzących w skład międzynarodowych sił w Afganistanie.
W październiku ochroniarz otworzył ogień do grupy przedstawicieli amerykańskich i afgańskich władz w położonej na południu kraju prowincji Kandahar. Amerykański generał Scott Miller uszedł z życiem i bez uszczerbku na zdrowiu, jednak w ataku, do którego później przyznali się talibowie, zginął szef lokalnych struktur policji. W sierpniu w ataku przeprowadzonym przez zamachowca samobójcę na wschodzie Afganistanu zginęło trzech żołnierzy NATO z Czech. Odpowiedzialność i tym razem wzięli na siebie talibowie.
Żołnierze USA w Afganistanie
Szef Pentagonu James Mattis zapowiedział ostatnio wzmocnienie szkoleń afgańskich żołnierzy.
Operacje bojowe amerykańskich sił przeciwko talibom w Afganistanie zakończyły się w 2014 roku. W kraju pozostało jednak ponad 8 tysięcy żołnierzy sił specjalnych USA w celu szkolenia i wspierania sił afgańskich. W zeszłym roku prezydent USA Donald Trump zasugerował, że z powodu obaw, że talibowie ponownie rosną w siłę, może rozmieścić siły amerykańskie w Afganistanie na czas nieokreślony. Siły USA wchodzą w skład misji NATO Resolute Support, która rozpoczęła się 1 stycznia 2015 roku, po zakończeniu w 2014 roku operacji stabilizacyjnej Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF). Jej celem jest przygotowanie kadr do kierowania afgańskimi siłami bezpieczeństwa i instytucjami podległymi afgańskim ministerstwom obrony i spraw wewnętrznych.
Autor: mb//kg / Źródło: PAP