Amerykański parasol sięgnie Arabów?


Stany Zjednoczone "nadal trzymają otwarte drzwi dla dialogu z Iranem", ale jeśli Teheran nie wstrzyma swojego programu atomowego, Waszyngton obejmie swym parasolem ochronnym kraje Zatoki Perskiej - zapowiada Hillary Clinton.

Taką możliwość sekretarz stanu Hillary Clinton przedstawiła w Tajlandii przed rozpoczynającym się spotkaniem dziesięciu państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) z 17 krajami i instytucjami (w tym USA, UE, Chinami czy Rosją),

Chcemy, by irańskie władze zadały sobie pytanie, jak sądzę uczciwe: czy jeśli USA rozciągną parasol obronny nad regionem, jeśli uczynimy wszystko, by zwiększyć potencjał krajów Zatoki Perskiej, to czy wówczas nie okaże się, że Iran nie będzie ani silniejszy ani też bezpieczniejszy? I czy będzie wówczas w stanie, tak jak to planował po uzyskaniu broni jądrowej, zastraszać i dominować w regionie? Hillary Clinton

Clinton podkreśliła, że jak Waszyngton wielokrotnie ostrzegał, USA podejmą "określone, obezwładniające działania" wobec Iranu, w tym na rzecz zwiększenia potencjału obronnego amerykańskich partnerów w regionie.

Parasol nad krajami Zatoki Perskiej

- Chcemy, by irańskie władze zadały sobie pytanie, jak sądzę uczciwe: czy jeśli USA rozciągną parasol obronny nad regionem, jeśli uczynimy wszystko, by zwiększyć potencjał krajów Zatoki Perskiej, to czy wówczas nie okaże się, że Iran nie będzie ani silniejszy, ani też bezpieczniejszy? I czy będzie wówczas w stanie, tak jak to planował po uzyskaniu broni jądrowej, zastraszać i dominować w regionie? - powiedziała sekretarz stanu USA.

W ubiegłym tygodniu Hillary Clinton oceniła, że po czerwcowych wyborach w Iranie zamiary tego kraju pozostają niejasne, a oferta Waszyngtonu w sprawie nawiązania dialogu nie pozostanie na zawsze otwarta.

"Stany Zjednoczone wracają do regionu"

W czasie wizyty w Tajlandii Clinton ma podpisać układ o przyjaźni i współpracy z krajami ASEAN, zakładający m.in. pokojowe rozwiązywanie sporów regionalnych.

W związku z tym, sekretarz stanu ogłosiła że "Stany Zjednoczone wracają do regionu", a zarówno ona sama jak i prezydent Barack Obama przywiązują wielką wagę do stosunków z krajami tej części świata.

Dowodem "nowego podejścia USA" do spraw Azji - podkreśliła - jest fakt, że ona sama swą pierwszą wizytę po objęciu urzędu, w lutym, złożyła właśnie w Azji.

- Zdecydowanie wierzę, że Stany Zjednoczone powinny być zaangażowane w sprawy tego regionu - podkreśliła.

Źródło: PAP