Kilka dni temu rosyjski dyplomata uczestniczył na rocznicowym spotkaniu opozycyjnej nacjonalistycznej Serbskiej Partii Postępowej. Konuzin miał powiedzieć, że ta partia właśnie "stała się prawdziwym wyrażeniem nastrojów ludowych" w Serbii. Liberałowie uważają, że takie oświadczenia są otwartym popieraniem nacjonalistów przed przyszłorocznymi wyborami.
Agitacja ambasadora
To nie pierwszy kontrowersyjny występ rosyjskiego ambasadora. Zaszokował niedawno uczestników Belgradzkiego Forum Bezpieczeństwa, oskarżając ich o to, że niewystarczająco bronią praw Serbii do Kosowa, które ogłosiło niepodległość w 2008 r.
Z kolei w mieście Lazarevac Rosjanin przekonywał serbską publiczność, że choć Serbia potrzebuje współpracy z innymi krajami w kwestiach ekonomicznych, to nie powinno to się odbywać kosztem relacji serbsko-rosyjskich. Odnosił się do unijnych aspiracji Belgradu i prozachodniej polityki obecnego rządu.
W tym samym czasie liderzy nacjonalistycznych Serbskiej Partii Postępowej i Demokratycznej Partii Serbii uczestniczyli w Moskwie na konferencji rządzącej partii Jedna Rosja. Padły tam słowa, że miliard euro rosyjskich inwestycji w Serbii powinien przyczynić się do powstania "narodowo odpowiedzialnego rządu" w Belgradzie.
Rosyjska "V kolumna"?
Vladimir Beba Popovic, były szef Biura Komunikacji rządu Serbii, powiedział gazecie "Danas", że "rola Rosji w wyznaczaniu i dymisjonowaniu rządów w Belgradzie była znana". Stwierdził, że zwolennicy Rosji w serbskim rządzie i armii poparli w 2003 roku zabójstwo premiera Zorana Djindjicia przy wsparciu agentów FSB. Z kolei ówczesny minister energetyki Radomir Naumov miał być "inspirowany" przez swe rosyjskie kontakty do zawarcia kilkunastu kontraktów z firmami z Rosji.
W związku z wypowiedziami ambasadora Konuzina wróciły stare oskarżenia pod adresem nacjonalistycznych partii DSS, SNS i SRS o zbyt daleko idące kontakty z partiami rosyjskimi. Zarzuca się im wręcz branie od Rosjan pieniędzy na działalność, a szereg nacjonalistycznych polityków miało dorobić się wielkich majątków na preferencyjnych umowach biznesowych z Rosją. Nacjonaliści wszystkie te zarzuty odrzucają.
Źródło: Washington Post, Jamestown Foundation