"Chcecie wojny?! Oto jesteśmy". Demonstranci nie schodzą z ulic


W wielu miastach Algierii odbyły się w niedzielę nocne demonstracje młodzieży przeciwko perspektywie dalszych rządów prezydenta kraju. Algierczycy wyszli na ulice mimo niedzielnych zapewnień prezydenta Abdelaziza Butefliki, że skróci swą kadencję, jeśli tylko zostanie wybrany w kwietniu.

Nową falę niezadowolenia wywołała informacja o oficjalnym złożeniu w niedzielę, przez szefa sztabu wyborczego prezydenta Abdelaziza Butefliki, dokumentów potwierdzających chęć kandydowania na piątą kadencję przez rządzącego już ponad dwie dekady w Algierii 82-letniego polityka.

W centrum Algieru młodzi wylegli na ulice, mimo że skierowano tam wzmocnione jednostki służ specjalnych i policji. "Starali się nie zbijać w większą masę, ale poruszali w małych grupkach, śpiewali i hałasowali używając klaksonów skuterów oraz samochodów" - pisze AFP. "Funkcjonariusze policji nie byli widoczni. Nad centrum Algieru krążył policyjny helikopter" - donosi obecny na miejscu korespondent AFP. W tradycyjnie buntowniczej Kabylii, młodzi ludzie zebrali się przed siedzibą władz wilajetu w Behaji i wznosili okrzyki: "Chcecie wojny?! Oto jesteśmy". Demonstracje odbyły się też w mieście Tizi Wuzu. Nocne marsze protestacyjne młodzieży odbywały się również w innych algierskich miastach: w położonym nad Morzem Śródziemnym, w północno-wschodniej części kraju, mieście Dżidżal, w mieście Bufarik w wilajecie Al-Bulajda, w Al Buwajrze na północy oraz w Kalimie położonej w masywie Atlasu Telskiego - piszą AFP i Reuters.

Buteflika nie chce odejść

Dokumenty potwierdzające chęć kandydowania Butefliki na kolejną kadencję zostały przedstawione w Radzie Konstytucyjnej przez szefa sztabu wyborczego prezydenta Butefliki, Abdelaghaniego Zaalane. Po dopełnieniu formalności, Zaalane przeczytał przed kamerami telewizyjnymi list od prezydenta.

Abdelaziz Buteflika zapowiedział w nim, że jeśli zostanie wybrany na szefa państwa w kwietniowych wyborach, to w ciągu roku rozpisze przedterminowe wybory prezydenckie, w których już nie wystartuje. "Zobowiązuję się do zorganizowania przedterminowych wyborów prezydenckich", których data zostanie ustalona przez "narodową konferencję", zwołaną po najbliższych wyborach zaplanowanych na 18 kwietnia - napisał w liście. "Słyszałem i usłyszałem płynące z serca okrzyki wznoszone przez manifestantów, a w szczególności - tysięcy młodych, którzy wezwali mnie, bym ponosił odpowiedzialność za przyszłości kraju" - zapewnił. Dodał, że towarzyszy "mu wola i pragnienie, by uspokoić serca i umysły współobywateli".

W Algierii panuje korupcja, brakuje reform gospodarczych, a bezrobocie wśród młodych ludzi sięga 30 procentGoogle Maps

Prezydent rzadko się pokazuje

Transmitowane w telewizji wystąpienie Zalane zakończyło krótki okres niepewności wokół kandydatury Butefliki. 82-letni Buteflika od udaru mózgu w 2013 roku rzadko pojawia się publicznie i porusza na wózku inwalidzkim. Według szwajcarskich mediów, przebywa w Szwajcarii z powodu badań lekarskich. Opozycja twierdzi, że nie jest w stanie sprawować władzy; wskazuje też, że pod jego rządami w kraju zapanowała korupcja, brakuje reform gospodarczych, a bezrobocie wśród młodych ludzi sięga 25 proc. W Algierii od 22 lutego utrzymują się protesty przeciw możliwej kolejnej prezydenckiej kadencji Butefliki; w piątek w manifestacjach uczestniczyły dziesiątki tysięcy osób w kilku miastach. Buteflika rządzi krajem od 1999 roku, obecnie przez czwartą kadencję z rzędu.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Raporty: