Załoga polskiego jachtu Magnus Zaremba została ewakuowana po tym, jak w czasie rejsu po Morzu Północnym łódź natrafiła na sztorm. Jednostka straciła maszt i przechyliła się. Na pokładzie było pięciu Polaków, wszyscy zostali uratowani przez norweskie służby ratunkowe. - Wszyscy są cali, zostali przewiezieni śmigłowcem do szpitala - powiedziała w rozmowie z Kontaktem 24 siostra jednego z uczestników rejsu.
O kłopotach polskiego jachtu poinformował w sobotni wieczór m.in. norweski dziennik „Bergens Tidende”.
Sztorm i walka o życie
Jak podawano, z jachtu wysłano trzy sygnały SOS. około godz. 19.00. Te dotarły do norweskiej straży przybrzeżnej i w kierunku łodzi wyleciał śmigłowiec.
Wcześniej ekipa płynąca łodzią natrafiła na sztorm. Maszt się złamał, choć łódź została stworzona po to, by pływać właśnie w takich trudnych warunkach, na zimnych wodach północnej Europy i Arktyki.
Na pokładzie było pięciu Polaków. Około godziny 23 zostali przetransportowani śmigłowcem na ląd w pobliże miasta Bergen, oddalonego o 90 km od miejsca, w którym łódź została odnaleziona.
Wszyscy Polacy trafili do szpitala, gdzie przechodzili badania. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Autor: adso/ja / Źródło: Kontakt 24, bt.no
Źródło zdjęcia głównego: NASA/TerraMetrics