Tracące każdego dnia miliony dolarów linie lotnicze na własną rękę sprawdzają, jak wulkaniczny dym z Islandii wpływa na samoloty. Loty testowe przeprowadziły niemiecka Lufthansa, holenderski KLM, a następnie Air France. W żadnym przypadku nie stwierdzono uszkodzeń maszyn ani zagrożenia dla nich.
Po pierwszym z próbnych lotów KLM uzyskało zaskakujące wyniki. - Nie stwierdziliśmy niczego niezwykłego, żadnych nieprawidłowości, co wskazywałoby na to, że atmosfera jest czysta i bezpieczna do latania - poinformowała rzeczniczka KLM.
Podkreśliła, że nie stwierdzono żadnych uszkodzeń silnika czy innych problemów w samolocie z powodu pyłu wulkanicznego znad Islandii. KLM przeprowadzi kolejnych dziewięć lotów testowych.
Inni też sprawdzają
Także niemieckie linie lotnicze Lufthansa poinformowały, że 10 samolotów przeprowadziło w sobotę loty próbne w swojej przestrzeni powietrznej. I tu nie stwierdzono żadnych uszkodzeń na szybie kabiny pilotów, na kadłubie samolotu ani w silnikach.
W niedzielę Air France wykonało jeden lot próbny - bez nieprawidłowości, a drugi lot testowy właśnie trwa - poinformowała agencja Reutera.
Eksperci ostrzegali
Przeprowadzone testy przeczą wygłaszanym przez specjalistów opiniom o szkodliwości pyłu dla maszyn.
Cytowani przez światowe agencje eksperci informowali wcześniej, że pył wulkaniczny stanowi zagrożenie dla lotnictwa: jest groźny dla silników odrzutowych i poszycia kadłubów samolotów, a ponadto może poważnie ograniczać widoczność.
Źródło: PAP