Uczestnicy dorocznej konferencji AIPAC (American Israel Public Affairs Committee), największej i najbardziej wpływowej proizraelskiej grupy wpływów w Stanach Zjednoczonych, zakończyli we wtorek trzydniowe obrady w Waszyngtonie.
Konferencja AIPAC poświęcona była omówieniu najważniejszych zagadnień w stosunkach amerykańsko-izraelskich. W tym roku wzięło w niej udział prawie 18 tys. uczestników, w tym większość ustawodawców amerykańskiego Kongresu, byłych i obecnych dygnitarzy rządu federalnego, dyplomatów i delegacje 275 synagog reprezentujące różne nurty judaizmu praktykowane w Stanach Zjednoczonych.
Na liście głównych mówców tegorocznej konferencji znaleźli się m.in. były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair, prezydent Rwandy Paul Kagame, były premier Kanady Stephen Harper, przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan, przywódca większości republikańskiej w Senacie senator Mitch McConnell oraz ambasador USA przy ONZ Nikki Haley. W tym roku tradycyjni, najważniejsi rangą mówcy konferencji - premier Izraela i prezydent Stanów Zjednoczonych osobiście w niej nie uczestniczyli. Przemówienie premiera Izraela Benjamina Netanjahu było transmitowane bezpośrednio z Jerozolimy. - Chciałem być z wami, ale kiedy dowiedziałem się, że jest 18 tys. uczestników, wystraszyłem się kolejki do rejestracji – zażartował premier Izraela. Netanjahu pokreślił w swym przemówieniu "serdeczny charakter jego kontaktów z Donaldem Trumpem" i poparcie nowego prezydenta USA dla Izraela. Jako przykład tego poparcia Netanjahu wskazał fakt, że prezydent Trump w projekcie budżetu na rok budżetowy 2018 w dziedzinie pomocy militarnej dla zagranicy nie przewiduje redukcji amerykańskiej pomocy militarnej tylko dla Izraela. Pomoc militarna Stanów Zjednoczonych dla Izraela w wysokości 3,8 mld rocznie stanowi więcej niż połowę wartości amerykańskiej pomocy militarnej dla zagranicy. W roku budżetowym 2016 amerykańska pomoc wojskowa dla zagranicy wyniosła 5,7 mld dolarów.
Pence zamiast Trumpa
Prezydenta USA podczas zakończonej we wtorek w późnych godzinach wieczornych czasu polskiego konferencji AIPAC reprezentował wiceprezydent Mike Pence. Według "New York Times" nieobecność Donalda Trumpa "organizatorzy konferencji prawdopodobnie powitali z ulgą". W ubiegłym roku - przypomina dziennik - Trump, występując jako kandydat Partii Republikańskiej, "wywołał burzę, kiedy ówczesnego prezydenta Baracka Obamę nazwał 'prawdopodobnie najgorszą rzeczą jaka przydarzyła się Izraelowi'". W rezultacie prezes AIPAC Lillian Pinkus "musiała we łzach przepraszać, że Trump zakłócił ponadpartyjny charakter spotkania" - pisze "NYT". Podczas ostatniego dnia tegorocznej konferencji także nie obyło się bez "zakłócenia ponadpartyjnego charakteru" spotkania.
Senator Mitch McConnell, przywódca republikańskiej większości Senatu ostro skrytykował administrację Obamy za osłabienie bezpieczeństwa Izraela. Tymczasem posłanka Nancy Pelosi, przywódczyni demokratów w Izbie Reprezentantów odczytała petycję do Donalda Trumpa, opracowaną przez konkurencyjne wobec AIPAC proizraelskie lobby "J Street PAC". Petycja podpisana wyłącznie przez członków Partii Demokratycznej wzywa prezydenta Trumpa do "jednoznacznego opowiedzenia się za koncepcją 'dwóch państw' w rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego". "Jedyne co pogodziło większość mówców, zarówno republikanów, jak i demokratów, którzy wystąpili ostatniego dnia konferencji to - jak konstatuje korespondent Izraelskiej Agencji Prasowej (JTA) - oburzenie na administrację Obamy, że dopuściła do przyjęcia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji potępiającej Izrael za budowę nowych osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Jerozolimie Wschodniej".
Autor: mtom / Źródło: PAP