Afrykański policzek w twarz Paryża

 
Wspólnota Narodów wzbogaciła się o nowego członkaTVN24

Niezwykle dbający o swoją pozycję w Afryce i kulturę francuską Paryż otrzymał policzek od niewielkiej Rwandy. Ten francuskojęzyczny kraj został właśnie 54 członkiem Wspólnoty Narodów, zwanej niegdyś Brytyjską.

Chociaż Rwanda nigdy nie była kolonią brytyjską - najpierw rządzili nią Niemcy, potem Belgowie - a do niedawna francuski był jednym z dwóch języków oficjalnych kraju (obok języka kinyarwanda), to rząd w Kigali uznał, że bardziej mu po drodze z byłymi poddanymi Londynu.

Walka o język

Pierwszy cios Francuzom Rwandyjczycy - wśród których wpływy Paryża były mocne od czasów prezydentury Francois Mitteranda w latach 80. XX wieku - wymierzyli już w ubiegłym roku.

Wtedy do francuskiego i kinyarwanda jako język oficjalny dołączył angielski. - Kiedy patrzysz na francuskojęzyczne kraje, kogo widzisz? Francję, kawałek Belgii i malutką część Szwajcarii - tak w "Washington Post" tłumaczyła decyzję w październiku 2008 r. minister edukacji Rwandy Theoneste Mutsindashyaka.

Wzajemne oskarżenia

Decyzja o przystąpieniu do Wspólnoty Narodów (do 1949 r. Brytyjskiej Wspólnoty Narodów), organizacji o raczej nikłej mocy, nie jest spowodowana jednak jedynie coraz większą popularnością angielskiego w świecie.

W grę wchodzi polityka i wzajemne oskarżenia. Rwanda oskarżyła Francuzów o pomaganie bojownikom plemienia Hutu w czasie rzezi w 1994 r., w której zginęło prawie milion Tutsi.

Paryż zdecydowanie zaprzecza, ale wiele wskazuje na to, że Francuzi co najmniej przymykali oko na zbrodnie wspieranych Hutu.

Z drugiej strony Paryż oskarżył prezydenta Rwandy Paula Kagame i kilku innych oficjeli o zamordowanie byłego prezydenta Juvenala Habayarimany z plemienia Hutu. Jego śmierć stała się zapalnikiem rwandyjskiej rzezi.

W odpowiedzi na oskarżenia Rwanda zerwała stosunki z Francją w 2006 r.

Londyn łaskawym okiem

Krytykowany przez Paryż Kagame zyskał za to uznanie w Wielkiej Brytanii i Australii, motorach Wspólnoty. Londyn i Canberra chwaliły prezydenta za odbudowę kraju po wojnie domowej i odważne ekonomiczne reformy.

Mimo to zajmująca się prawami człowieka w krajach Wspólnoty organizacja Commonwealth Human Rights Initiative (CHRI) uważa, że przyjęcie Rwandy do tego grona jest błędem.

CHRI argumentuje bowiem, że w Rwandzie nie jest przestrzegana wolność słowa i prasy, a system prawny nie odpowiada standardom demokratycznym. Poza tym Rwanda dopuściła się czterokrotnie ingerencji zbrojnej w sąsiednim Kongu.

Mimo to szczyt Wspólnoty w Trynidadzie i Tobago postanowił przyjąć Rwandę do swojego grona. Ostatnie takie rozszerzenie miało miejsce w 1995 r., gdy do Wspólnoty dołączył Mozambik, była kolonia Portugalii.

Stosunki nawiązane

W niedzielę - kilka godzin po decyzji o przyjęciu Rwandy do Wspólnoty - Paryż nieoczekiwanie poinformował o wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Kigali.

mtom/tr

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: TVN24