Witkoff był w Rosji. A jego telefon? Kolejny odcinek amerykańskiej afery

Steve Witkoff
Pete Hegseth: nikt nie wysyłał wiadomości o planach wojennych i to wszystko, co mam do powiedzenia
Źródło: Reuters

Amerykański wysłannik do spraw Bliskiego Wschodu Steve Witkoff był w Rosji, kiedy został dołączony do dyskusji prowadzonej za pomocą komunikatora Signal - podała stacja CBS News. Najważniejsi urzędnicy w USA wymieniali się tam poufnymi i tajnymi danymi dotyczącymi planowanego ataku w Jemenie. Telewizja zaznacza, że nie jest jasne, czy aplikacja była zainstalowana na służbowym, czy prywatnym telefonie Witkoffa i czy ten właśnie egzemplarz z aplikacją miał on ze sobą w Rosji. 

Redaktor naczelny amerykańskiego tygodnika "The Atlantic" Jeffrey Goldberg ujawnił w poniedziałek, że omyłkowo został zaproszony do grupowego czatu z udziałem najwyższych urzędników Białego Domu. Na komercyjnym komunikatorze Signal omawiali oni plany ataku na rebeliantów Huti w Jemenie. Według dziennikarza, na dwie godziny przed pierwszym uderzeniem w Jemenie szef Pentagonu przesłał grupie szczegółowe informacje na temat planu operacji, w tym poszczególnych celów, osób, typów broni i sekwencji wydarzeń. Tego fragmentu korespondencji dziennikarz nie ujawnił, by nie zdradzić informacji wrażliwych ze względu na bezpieczeństwo narodowe USA.

Jedną z 18 osób - wśród m.in. najwyższych rangą urzędników administracji Trumpa i szefów służb - był też Steve Witkoff.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Małe potknięcie" i wielki skandal. Trump: to dobry człowiek

Jak donosi CBS, wysłannik do spraw Bliskiego Wschodu przybył do Moskwy 13 marca krótko po południu czasu lokalnego, a mniej więcej 12 godzin później został dodany do dyskusji na Signalu. Jak podkreślił w swoim tekście naczelny "The Atlantic" - i co w tym kontekście jest wyjątkowo ważne - Witkoff nie opublikował żadnych komentarzy na grupowym czacie w czasie, gdy przebywał w Rosji.

CBS zwraca więc uwagę na kwestię dotyczącą tego, na jakim telefonie Witkoff posługuje się Signalem - służbowym czy prywatnym - i czy ten właśnie egzemplarz będący z pewnością przedmiotem zainteresowania rosyjskich służb przywiózł ze sobą na rozmowy m.in. z Władimirem Putinem.

CBS pisze, że urzędnikom USA odradzano korzystanie z tego komunikatora na służbowych telefonach. Radio NPR podało we wtorek, że zaledwie tydzień temu Pentagon rozesłał do pracowników e-maila ostrzegającego przed użyciem aplikacji z uwagi na dostrzeżone w niej luki.

CZYTAJ TEŻ: "Magnat nieruchomości" rozmawia z Rosją. Kim jest Steve Witkoff?

Przesłuchanie szefów służb wywiadowczych

We wtorek przed senacką komisją ds. wywiadu stanęli szefowie służb wywiadowczych i bronili swojego udziału w dyskusji, twierdząc że omawianie planu ataku na rebeliantów Huti w Jemenie nie stanowiło wymiany informacji niejawnych. Jednocześnie, dociskani przez senatorów Partii Demokratycznej, nie potrafili jednoznacznie powiedzieć, czy w takim razie dziennikarz uczestniczący w dyskusji może opublikować pełny tekst czatu.

Dyrektor CIA John Ratcliffe twierdził podczas wysłuchania, że jego użycie Signala w dyskusji było "całkowicie dozwolone i zgodne z prawem" i że aplikacja była zainstalowana na jego służbowym komputerze, kiedy obejmował funkcję.

Dyrektor Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard z kolei przyznała, że uczestnicząc w czacie również - jak Witkoff - przebywała za granicą, odbywając służbową podróż po krajach Indo-Pacyfiku. Odmówiła jednocześnie odpowiedzi na pytanie o to, czy korzystała ze służbowego czy prywatnego telefonu.

cnn
Komisja do spraw Wywiadu Senatu USA
Źródło: 2025 Cable News Network All Rights Reserved

Trump: nic się nie stało

Prezydent USA Donald Trump odpowiadał we wtorek na pytania na temat bagatelizowania sprawy. Podczas spotkania z kandydatami na ambasadorów Trump stwierdził, że "nic się nie stało", wykluczał dymisję swojego doradcy Waltza i nie potrafił powiedzieć, czy używanie Signala do wrażliwych rozmów zostanie zakazane.

- Nic nie wiem o Signalu. Nie byłem w to zaangażowany, ale właśnie o nim usłyszałem i słyszałem, że jest używany przez wiele grup. Jest używany przez media. Jest używany przez wojsko i myślę, że z powodzeniem, ale czasami ktoś może wejść do tych rzeczy - powiedział Trump.

- To jedna z cen, którą płacisz, gdy nie siedzisz w Situation Room (Centrum Dowodzenia w podziemiach Białego Domu) bez telefonów - co zawsze jest najlepsze, szczerze mówiąc - dodał.

Trump podkreślił, że "z tego, co słyszał", podczas dyskusji nie doszło do wymiany informacji niejawnych, lecz przyznał, że "prawdopodobnie sytuacja byłaby troszeczkę inna".

CZYTAJ TEŻ: Przypadkowa osoba poznała tajne plany USA. Biały Dom komentuje

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: