- Jeden z powstańców położył na mnie kałasznikowa, a drugą rękę położył mi na czole. Zmówił krótką modlitwę, ale nie było to zbyt uspokajające. Potem odszedł - relacjonowała po powrocie do Francji dziennikarka "Le Figaro" Edith Bouvier swoją pierwszą, nieudaną, próbę ucieczki z miasta Hims w Syrii, w którym jako jedna z wielu osób została ranna po ostrzale sił rządowych. Chwilę później przyszedł ratunek z rąk innego powstańca, który wyciągnął ją i fotografa Williama Danielsa z trzykilometrowego podziemnego tunelu i na motocyklu zawiózł znów do oblężonego miasta. - To wtedy zaczęła się prawdziwa wielka ucieczka - dodała Bouvier.