- Partia Jedna Rosja zdobyła w niedzielnych wyborach do Dumy Państwowej 315 na 450 miejsc, czyli dysponuje większością konstytucyjną - podała w poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza. Na Jedną Rosję zagłosowało 64,1 proc. Rosjan.
57 mandatów (11,6 proc. głosów) otrzyma Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej, 40 miejsc (8,2 proc.) w Dumie przypadło Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego, a 38 (7,8 proc.) prokremlowskiej, populistycznej Sprawiedliwej Rosji.
Tylko te cztery ugrupowania przekroczyły 7-procentowy próg wyborczy. Zatem do Dumy nie wejdą partie demokratyczne: Jabłoko Grigorija Jawlińskiego i Sojusz Sił Prawicy (SPS) Nikity Biełycha.
- Zdecydowana większość Rosjan poparła Jedną Rosję, czyli politykę prezydenta Putina, oraz poparła kontynuowanie jej po zakończeniu drugiej kadencji tej prezydentury - tak skomentował wynik wyborów Dymitr Peskow, rzecznik Kremla. W identycznym tonie wypowiedział się szef prokremlowskiej partii Jedna Rosja Borys Gryzłow. - To głosowanie potwierdziło, że Putin jest naszym narodowym przywódcą. Jego polityka będzie kontynuowana - zapewnił.
W 2008 roku dobiegają końca ośmioletnie rządy Putina w Rosji. Według konstytucji nie może ubiegać się o trzecią kadencję w marcowych wyborach prezydenckich. Zdaniem komentatorów start Putina w wyborach parlamentarnych ma zagwarantować mu zachowanie władzy po utracie stanowiska głowy państwa.
"Operacja specjalna Putina" Szanse demokratycznej opozycji zostały w tych wyborach poważnie ograniczone. Jeden z liderów opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicy (SPS) Borys Niemcow określił głosowanie jako "najbardziej nieuczciwe wybory" w historii Rosji i nazwał je "operacją specjalną" Putina. - Setki opozycjonistów zatrzymano, 25 milionów egzemplarzy partyjnego dziennika zarekwirowano, władza wykorzystuje brudne metody - powiedział wychodząc z lokalu wyborczego.
Opozycyjni politycy uznali te wybory za sfałszowane jeszcze przed zamknięciem lokali, podając przykłady wielokrotnych oszustw w lokalach. Według nich jednostronny przekaz prokremlowskich mediów, dyskryminacja partii opozycyjnych i dowolne używanie państwowych zasobów do promocji Jednej Rosji sprawiły, że partia Putina maiła wygraną w kieszeni już przed wyborami. Kreml zaprzecza tym zarzutom.
Komuniści i SPS skarżą wybory Protestuje także lider KPFR, Giennadij Ziuganow, któremu udało się wprowadzić reprezentację do parlamentu. - Mamy wielki i doświadczony zespół, ale nigdy nie doświadczyliśmy takiej ilości pogwałcenia podstawowych norm i praw. To były najbrudniejsze, najbardziej nieodpowiedzialne wybory - dodał. Komuniści będą skarżyć wybory do Sądu Najwyższego. Podobnie postąpi Sojusz Sił Prawicy.
Monitorujący wybory instytut Galos ogłosił, że mają raporty o złamaniu prawa z całej Rosji - począwszy od milicji zabraniającej wstępu obserwatorów do przekupywania wyborców by głosowali na Putina.
Prezydent zapowiedział, że wybory będą "uczciwe, tak transparentne jak to możliwe oraz otwarte", a zachodnie rządy powinny trzymać swoje "zasmarkane nosy" z dala od spraw Rosji i zaprzestać prób podkopania wyborów.
11 partii w wyborach Do udziału w wyborach dopuszczono tylko 11 partii. W różnych fazach ze startu wykluczono kilka opozycyjnych ugrupowań - tak z lewa, jak i z prawa. Los taki spotkał m.in. Sojusz Ludowo-Demokratyczny (NDS) b. premiera Michaiła Kasjanowa, Zjednoczony Front Obywatelski (OGF) Garriego Kasparowa (ten ostatni po brutalnie rozpędzonej demonstracji w Moskwie trafił do aresztu), Republikańską Partię Rosji (RPR) Władimira Ryżkowa, Wielką Rosję Dmitrija Rogozina i Partię Narodowo-Bolszewicką (PNB) Eduarda Limonowa.
Ponadto próg wyborczy podniesiono do 7 proc. (w poprzednich wyborach - 5 proc.), a partiom zabroniono łączyć się w bloki.
Głosowanie zaczęło się w sobotę, od 23.00 czasu moskiewskiego (21 czasu polskiego), kiedy to do urn wyborczych poszli mieszkańcy regionów najdalej wysuniętych na wschód - Kamczatki i Czukotki.
W Federacji Rosyjskiej jest 11 stref czasowych. Wszędzie lokale wyborcze są czynne od 08.00 do 20.00 czasu lokalnego. Ten maraton zakończył się w niedzielę o godz. 21.00 czasu moskiewskiego (19.00 czasu polskiego) w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim.
W całej Rosji utworzono ponad 96 tys. obwodów wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest przeszło 107 mln osób. Wstępne wyniki zostaną podane w poniedziałek rano.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA