Białoruskie władze - za pobyt bez stosownego zezwolenia w strefie przygranicznej - ukarały prezes Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelikę Borys grzywną w wysokości 250 dolarów. Białoruska telewizja przedstawiła ją jako "groźną prowokatorkę".
Identyczną karę dostał redaktor naczelny czasopisma ZPB "Magazynu Polskiego na uchodźstwie" Igor Bancer. - Spodziewaliśmy się takiego wyniku, choć zazwyczaj za pierwszym razem w takich wypadkach karze się upomnieniem - powiedziała w piątek szefowa ZPB. Dodała, że kara już została uregulowana.
Zatrzymanie przy granicy
W niedzielę białoruska straż graniczna w Raduniu przy granicy białorusko-litewskiej zatrzymała Andżelikę Borys, Igora Bancera i siedmiu innych Polaków, w tym delegację z polskiego Świdnika. Przyjechali tam na spotkanie z działaczami ZPB.
Władze przerwały spotkanie, domagając się specjalnych przepustek, które w strefie przygranicznej muszą mieć zarówno obywatele Białorusi mieszkający poza strefą, jak i cudzoziemcy. Później zostali zatrzymani i zwolniono po około dwóch godzinach.
Grzywną została ukarana cała dziewiątka. Jak podkreśliła Borys, o wydarzeniu poinformowała potem białoruska telewizja BT, przedstawiając ZPB "jako groźnych prowokatorów".
- To zostało nagłośnione jako prowokacja, a to było zwykłe spotkanie z ludźmi, działaczami. Pogranicznicy weszli do prywatnego domu - powiedziała Borys.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24