|

Gdyby żyła, kończyłaby 61 lat. Gdzie byłaby rodzina królewska?

Księżna Diana w blasku fleszy (3 grudnia 1993)
Księżna Diana w blasku fleszy (3 grudnia 1993)
Źródło: Jayne Fincher/Getty Images

Zablokował swoim autem bramę, gdy do pałacu podrzucał pieczywo. Poproszony, by je przestawił, zobaczył zielony samochód, a w nim, za kierownicą, Ją. Odkręciła szybę, uśmiechnęła się i podziękowała. Księżna Diana. - Mogła nic nie zrobić, ale taka właśnie była - wspomina Maciej Czajkowski, były dziennikarz BBC, wtedy pracownik piekarni.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Najprawdopodobniej najczęściej fotografowana kobieta na świecie. "Fenomen wszech czasów". - Ona rozumiała media i ich oczekiwania - świadomie z tego korzystała, ale - jak wiemy - zainteresowanie mediów jej życiem przyczyniło się do jej śmierci - mówi prof. Agnieszka Stępińska z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. 

Był wieczór, 30 sierpnia 1997 roku. Diana wraz ze swoim ówczesnym partnerem Dodim Al-Fayedem wyszła z paryskiego hotelu Ritz. Parze towarzyszył ochroniarz Al-Fayeda, Trevor Rees-Jones oraz ich kierowca Henri Paul. Ich każdy krok śledziły obiektywy paparazzich, którzy nie odpuścili nawet po odjeździe samochodu z księżną. Rozpoczął się pościg za najlepszym zdjęciem. Henri Paul próbował uciec przed błyskami fleszy, gnał ulicami Paryża. Rozpędzona limuzyna uderzyła w filar tunelu Alma. Al-Fayed i kierowca zginęli na miejscu. Diana zmarła kilka godzin później, o czwartej nad ranem, w paryskim szpitalu na skutek ciężkich obrażeń wewnętrznych. Wypadek przeżył jedynie ochroniarz Al-Fayeda, który doznał poważnego urazu głowy.

Ówczesne brytyjskie bulwarówki przekraczały niemal wszystkie granice - śledziły, stosowały podsłuchy, zaglądały "pod kołdrę", doprowadzały do szaleństwa. Bo - jak mówią eksperci - rodzinę królewską charakteryzuje wszystko, by zdjęcie w sytuacji nieoficjalnej, przeciek uznać za "dobro wspólne".

Księżna Diana zginęła dokładnie 25 lat temu. Czy media odrobiły lekcję po tej tragedii?

Była "światowym fenomenem", taka "naturalna", "ludzka", "wyjątkowa" - oceniają moi rozmówcy 25 lat po śmierci Lady Di. Nie inaczej mówią i piszą o niej w medialnych przekazach na wszystkich krańcach świata. Wciąż. Królowa ludzkich serc. Od zawsze.

Tylko na oficjalnej stronie rodziny królewskiej możemy przeczytać, że księżna Diana podczas swojego małżeństwa z księciem Karolem przewodniczyła lub była patronką ponad stu organizacji charytatywnych. "Zrobiła wiele, aby nagłośnić pracę na rzecz osób bezdomnych, a także niepełnosprawnych i osób z HIV/AIDS" - napisano w jej notce biograficznej. O księżnej zrobiło się po raz pierwszy wyjątkowo głośno w 1987 roku za sprawą scen, które uchwyciła kamera BBC. Księżna odwiedziła wtedy jeden z londyńskich szpitali, w którym przebywały osoby chore na AIDS. Wtedy o HIV i AIDS nie wiedziano wiele, więc bardzo się takich osób bano. Stroniono od nosicieli, bo "można się zarazić za pomocą dotyku", a "nawet przez samo przebywanie w tym samym pomieszczeniu, co zakażona osoba". Tymczasem księżna nie tylko odwiedziła szpital z chorymi na AIDS, ale także na oczach fotografów i operatorów - bez rękawiczek! - podała dłoń zakażonemu mężczyźnie.

Potem jeszcze wiele razy podała dłoń osobom chorym, z niepełnosprawnościami, cierpiącym.

Księżna Diana podała rękę osobie chorej na AIDS (październik 1991)
Księżna Diana podała rękę osobie chorej na AIDS (październik 1991)
Źródło: Tim Graham/Getty Images

Nie byli gotowi na księżną Dianę

Skracała dystans, od kiedy w wieku niespełna 20 lat, 29 lipca 1981 roku, jako lady Diana Spencer dołączyła do rodziny królewskiej, wychodząc za mąż za księcia Karola, syna królowej Elżbiety II i księcia Filipa, następcę brytyjskiego tronu.

- Wszyscy mówili, że ona nie była gotowa na to, żeby być księżną Walii, ale myślę, że dzisiaj możemy śmiało stwierdzić, że to rodzina królewska nie była gotowa na Dianę - mówi były dziennikarz BBC Maciej Czajkowski.

Księżna Diana i książę Karol doczekali się dwóch synów: Williama i Harry'ego. Jej relacja z synami również była "pod mikroskopem" mediów. - A my pierwszy raz widzieliśmy, że matka-księżna może tak kochać swoich synów. Do tej pory takie uczucia w rodzinie królewskiej nie były wyrażane publicznie - wspomina dr hab. Katarzyna Gajlewicz-Korab, medioznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego. W sieci nic nie ginie. W serwisach społecznościowych możemy wciąż znaleźć na przykład nagrania księżnej biegnącej boso w wyścigu organizowanym w szkole księcia Harry'ego z okazji dnia sportu, czy fotografię z basenu, w którym pływa z dziećmi.

Księżna Diana podczas wyścigu organizowanego w szkole księcia Harry'ego (11 czerwca 1991 r.)
Księżna Diana podczas wyścigu organizowanego w szkole księcia Harry'ego (11 czerwca 1991 r.)
Źródło: Anwar Hussein/WireImage

- Ludzie ją do dzisiaj tak dobrze wspominają, bo była kimś zupełnie nowym, innym. Była osobą, która pokazywała emocje. Członkinią rodziny królewskiej, a równocześnie człowiekiem - podkreśla Czajkowski.

Były dziennikarz BBC w rozmowie z tvn24.pl przyznał, że tylko raz spotkał księżną Dianę, gdy był jeszcze studentem i dorabiał w brytyjskiej piekarni. - Miałem dowieźć pieczywo do królewskiej rezydencji w Kensington Gardens. Van, którym normalnie bym pojechał, był uszkodzony, więc pojechałem swoim samochodem - to było bardzo stare auto, z wystającymi światłami, brezentowym zwijanym dachem. Wjechałem do środka, zablokowałem bramę, by się nie zamknęła, zszedłem do kuchni i ktoś mnie poprosił, bym szybko przestawił swoje auto, bo blokowało wjazd. Poszedłem, przejechałem do przodu i minęło mnie - pamiętam do dziś - zielone cabrio - wspomina Czajkowski. - Auto się zatrzymało tuż przy mnie, opuściła się szyba, patrzę, a to uśmiechnięta Diana, która podziękowała mi za przeparkowanie samochodu. To też moim zdaniem świadczy o człowieku, mogłaby po prostu przejechać, nic nie zrobić. A ona się uśmiechnęła i podziękowała. Taka była - mówi.

Księżna Diana z synami, 18 lipca 1986
Księżna Diana z synami, 18 lipca 1986
Źródło: Tim Graham Photo Library via Getty Images

"Kultura wyzysku i nieetycznych praktyk"

Księżna zjednywała sobie ludzi nie tylko swoją naturalnością w rozmowach z mediami. Do zwykłych ludzi paradoksalnie zbliżyły ją także problemy w małżeństwie. Media rozpisywały się na temat romansu księcia Karola z Camillą Parker Bowles. Obopólne zdrady i brak porozumienia doprowadziły do separacji. Księżna i książę Walii mieszkali i żyli osobno, a kolejnym krokiem w stronę rozwodu był głośny wywiad, którego księżna udzieliła stacji BBC w 1995 roku. Diana opowiedziała w nim o swoim nieszczęściu w życiu osobistym i presji spowodowanej rolą publiczną. Przyznała się do romansu, a także podała intymne szczegóły jej nieudanego małżeństwa z księciem Karolem.

Według księcia Williama wywiad był "głównym przyczynkiem do pogorszenia relacji pomiędzy rodzicami". Co warto podkreślić, sposób przeprowadzenia tego wywiadu przez Martina Bashira do dzisiaj budzi wielkie kontrowersje. Harry, młodszy syn Diany i Karola, stwierdził, że jego matka straciła życie właśnie w wyniku "kultury wyzysku i nieetycznych praktyk".

Książę William: kłamstwa BBC zrujnowały życie mojej matki
Książę William: kłamstwa BBC zrujnowały życie mojej matki
Źródło: Reuters

- Media wykorzystywały sytuację Diany i bardzo mi przykro, że muszę to powiedzieć, ale jedną z tych osób, które to robiły, był mój redakcyjny kolega Martin Bashir. Oszukał ją. To jest okropna historia, to okropne, że BBC wplątała się w ten cały układ - komentuje były dziennikarz BBC Maciej Czajkowski.

- Po rozwodzie Diana była samotną matką poszukującą szczęścia. Ona odnalazła swoją rolę i misję. Czuła, że dzięki temu, kim jest, może mieć wpływ na różne rzeczy, innych ludzi - mówi Czajkowski. Tyle że brytyjska machina medialna nie pozwoliła jej samodzielnie szukać szczęścia, nie odstępowała jej niemal na krok.

Jazda bez trzymanki

W latach 90. ubiegłego wieku trudno byłoby znaleźć wydanie brytyjskiej gazety bez nagłówka dotyczącego księżnej Walii. Pisano o jej działalności charytatywnej, zabawie modą, ale też o romansach. - Rodzina królewska cieszyła się wtedy ogromnym zainteresowaniem, a Diana wzbudzała największą ciekawość dziennikarzy. A paparazzi ścigali się sami ze sobą, dostając krocie za każde zdjęcie księżnej. To była jazda bez żadnych barier - przypomina dr hab. Katarzyna Gajlewicz-Korab, medioznawczyni z Uniwersytetu Warszawskiego.

W określeniu "jazda bez żadnych barier" nie ma żadnej przesady. Prof. Stępińska z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu upatruje źródła bezkompromisowości brytyjskich bulwarówek w zjawisku konkurencji. - Brytyjskie tabloidy faktycznie są bardzo drapieżne. Wynika to w dużej mierze z tego, iż od dekad konkurują ze sobą: rywalizują o czytelnika, o reklamodawców. Tabloidy prześcigały się w wyszukiwaniu tematów, które przyciągną uwagę, nakłonią ludzi do kupienia danej gazety i zbudują liczną grupę stałych czytelników, co przy tak dużej konkurencji jest dużym wyzwaniem. Stąd tendencja do przekraczania kolejnych granic: dobrego smaku, etyki, a nawet prawa. "The Sun" była w tym zakresie jednym z niechlubnych liderów przez lata - mówi prof. Stępińska.

Diana Frances Mountbatten-Windsor z domu Spencer (18 lipca 1986)
Diana Frances Mountbatten-Windsor z domu Spencer (18 lipca 1986)
Źródło: Tim Graham Photo Library

Były dziennikarz BBC Maciej Czajkowski w rozmowie z tvn24.pl opowiada o księżnej Dianie jako o najczęściej fotografowanej kobiecie na świecie, z czym trudno się nie zgodzić. Do dzisiaj na archiwalnych stronach brytyjskich tabloidów można znaleźć setki nagłówków dotyczących księżnej Walii. - Ona była nie tylko fenomenem swoich czasów, ona stała się fenomenem wszech czasów - komentuje Czajkowski.

- Media rzeczywiście bardzo mocno śledziły to, co się dzieje z Dianą i śledziły ją na całym świecie. Trudno dzisiaj znaleźć osobę, która by budziła tak wielkie zainteresowanie społeczne jak Lady Di w tamtych czasach - mówi dr hab. Gajlewicz-Korab. Skąd zatem ten fenomen? - Wielka Brytania miała chyba najbardziej skostniały wizerunek rodziny królewskiej. Jak się im trafiła taka Diana, która była po prostu naturalna i taka ludzka, to ten kontrast był naprawdę pożywką dla mediów, a ona uwielbiała media, dobrze się czuła i wypadała w tych mediach bardzo naturalnie, a wiadomo, że ludzie to lubią - dodaje medioznawczyni.

DIANA 3
Księżna Diana często trafiała na pierwsze strony gazet
Źródło: Archiwum Reutera

- Rodzina królewska łączy w sobie wiele cech, które składają się na tzw. wartość informacyjną: mają szczególny status społeczny (elita), odgrywają istotną rolę w sferze politycznej (dyplomacja) i sferze ekonomicznej. Mają swój majątek, którym zarządzają, stanowią swoiste "dobro" i "markę", która generuje zyski, ale i utrzymywani są z podatków obywateli - wyjaśnia prof. Stępińska. Dodaje, że to wszystko sprawia, iż "obywatele mają prawo do wiadomości o członkach rodziny królewskiej, co przy jednoczesnej kontroli przepływu informacji przez Pałac Buckingham, skutkuje wzrostem wartości każdego przecieku".

- To takie "dobro rzadkie", dziennikarze za wszelką cenę poszukują więc źródeł, które ujawniłyby jakieś informacje o tym, co dzieje się w rodzinie królewskiej, zwłaszcza jeśli są to zachowania sprzeczne z wartościami, normami i zasadami, którymi członkowie takiej elity powinni się kierować. To swoiste połączenie celebrytów i tajemniczości. Księżna Diana nie radziła sobie z zasadami, które jej narzucono - pod wieloma względami była bliższa zwykłym ludziom z ich emocjami i problemami - mówi prof. Stępińska.

"To była prawdziwa, niekłamana rozpacz"

Dzień, w którym świat dowiedział się o śmierci księżnej Diany, wspomina mieszkający wówczas w Anglii Maciej Czajkowski. - Czuło się wściekłość ludzi na prasę i narastającą niechęć do rodziny królewskiej. To był ogromny kryzys. Pokazały się prawdziwe emocje związane z samą Dianą. To była prawdziwa, niekłamana rozpacz. To wtedy premier Tony Blair nazwał ją "królową ludzkich serc" i to było autentyczne. Tam był dywan kwiatów przed pałacem w Kensingtonie, to było po prostu coś niewiarygodnego - mówi.

DIANA 1
Diana zginęła 31 sierpnia 1997 w wypadku samochodowym w Paryżu
Źródło: Archiwum Reutera

Pogrzeb księżnej Diany odbył się 6 września 1997 roku w Opactwie Westminsterskim. Miał charakter publiczny. W kondukcie żałobnym tuż za trumną szli jej były mąż książę Karol, jej synowie 15-letni William i 12-letni Harry, brat Charles Spencer oraz teść książę Filip. Na ulicach Londynu zebrały się miliony poddanych, by osobiście oddać hołd królowej ludzkich serc. Relację z uroczystości żałobnych obejrzało 2,5 miliarda widzów z 60 krajów na całym świecie. 

DIANA 2
31 sierpnia 1997 roku brytyjskie gazety informowały poddanych o śmierci księżnej Diany (Nagranie archiwalne)
Źródło: Archiwum Reutera

"Media mogą wyrządzić krzywdę"

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło ćwierć wieku temu. Przez te lata nastąpił gigantyczny rozwój internetu i technologii. Nasuwa się zatem pytanie, czy media odrobiły lekcję historii, czy era postępu spowodowała zwiększenie standardów w brytyjskiej prasie? Jak już wiemy, na przestrzeni lat w brytyjskich mediach tabloidowych wykorzystywano materiały zdobywane wbrew zasadom etyki zawodowej, a nawet łamiąc prawo. Profesor Stępińska przytacza tu przykład gazety "News of the World" i związanej z nią afery podsłuchowej.

- Były podsłuchiwane telefony wielu znanych postaci, w tym członków rodziny królewskiej - mówi. Jak dodaje, nie nastąpił progres. - Nie zmienia się ani tematyka, ani styl tabloidów, zmienił się natomiast format - pojawiła się możliwość prezentowania plików wideo oraz regularnego aktualizowania prezentowanych materiałów. Zmiany technologiczne wymuszają większe tempo pracy nad materiałami, a to prowadzi do dalszego obniżania standardów w zakresie rzetelności dziennikarskiej - tłumaczy profesor.

Z kolei dr hab. Katarzyna Gajlewicz-Korab zaznacza, że po wypadku księżnej Diany prawo zostało zaostrzone we Francji, a nie w Wielkiej Brytanii. - Tam zaostrzono ochronę osób publicznych i ochronę ich prywatności, podczas gdy w Wielkiej Brytanii sytuacja prawna właściwie w żad­en sposób nie została doregulowana - podkreśla. Jej zdaniem śmierć księżnej dużo zmieniła w kontekście postrzegania mediów przez odbiorców, ale - jak zaznacza - to nie był ostry bodziec. - Powoli zaczęto zdawać sobie z tego sprawę, że media mogą wyrządzić krzywdę - mówi.

Księżna Diana na początku lipca tego roku obchodziłaby 61. urodziny. - Myślę, że gdyby Diana dzisiaj żyła, to byłaby supernowoczesna i Brytyjczycy byliby dużo dalej w swojej świadomości społecznej, byliby dużo bardziej zaawansowani. Ponieważ ona by nadal przełamywała wszystkie schematy, wszystkie definicje. Nie mam wątpliwości, że rodzina królewska też byłaby jeszcze bardziej nowoczesna - podsumowuje Maciej Czajkowski.

Brytyjska rodzina królewska
Brytyjska rodzina królewska
Źródło: PAP/REUTERS
Czytaj także: