24-latka za sterami Airbusa

Aktualizacja:
Airbusem lądował drugi pilot
Airbusem lądował drugi pilot
lifeleak.com (fot. bild.de)
Airbusem lądował drugi pilotlifeleak.com (fot. bild.de)

Podczas weekendowej wichury w Hamburgu pierwszy niebezpieczny manewr Airbusem wykonał drugi pilot, a nie doświadczony kapitan - podał niemiecki dziennik "Bild". Okazało się, że to 24-letnia atrakcyjna blondynka.

Federalne Biuro Badania Wypadków Lotniczych potwierdziło doniesienia "Bilda", że podczas weekendowej wichury Emma, samolot sprowadził na ziemię drugi pilot.

Wszystkim wydawało się, że bohaterem, który uratował ponad 130 osób wraz z całą załogą Airbusa jest 39-letni pilot Olivier J.. Jednak to 24-letnia pilotka Maxi. J wyprowadziła maszynę z opresji. Po makabrycznym lądowaniu maszyny kapitan Oliver. J powiedział skromnie: - To lądowanie wymagające niezwykłych umiejętności, ale przez to, że opanowaliśmy samolot staliśmy się panami sytuacji.

Rzeczniczka linii lotniczych Lufthansa, do których należy maszyna, powiedziała, że kompania nie będzie komentować tej sprawy ani identyfikować załogi w kokpicie. - Nigdy nie wchodzimy w szczegóły dotyczące tego, kto siedział za sterami. Taka jest polityka Lufthansy - zaznaczyła. Dodała jednak, że bezpieczny finał drugiej próby zejścia na ziemię Airbusa A-320 wynikał z pracy zespołowej.

Pochwała dla pilotki

Rzecznik niemieckiego zarządu ruchu lotniczego (Deutsche Flugsicherung), wyraził przekonanie, że ani wieża kontrolna, ani pilot nie popełnili żadnego błędu. Jednocześnie docenił pilota maszyny za "bardzo profesjonalny manewr".

Szok pasażerów

Lecący z Monachium A-320 lądował w Hamburgu ze 131 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie przy silnych porywach bocznego wiatru, który zaczął przechylać maszynę tuż nad pasem do lądowania raz w jedną, raz w drugą stronę. Lewe skrzydło dotknęło ziemi, więc pilot postanowił poderwać maszynę. Samolot wylądował ponownie kilka minut później. Koniec skrzydła został uszkodzony. Szybko zostało naprawione i Airbus może znów latać.

Pasażerowie byli w szoku. - Kiedy samolot ponownie odleciał (chwilę wcześniej niemalże rozbijając się o pas startowy) prawie zemdlałam. Byłam w szoku, przestałam oddychać - powiedziała niemieckiej telewizji pasażerka samolotu Laura Mathes.

Będzie śledztwo

Federalne Biuro Badania Wypadków Lotniczych wciąż prowadzi śledztwo w sprawie incydentu w Hamburgu. Interesuje je m.in. dlaczego zezwolono na użycie pasa przy tak silnych porywach wiatru.

Źródło: AFP, "Bild"

Źródło zdjęcia głównego: lifeleak.com (fot. bild.de)