20 lat temu Merkel była w Polsce

Aktualizacja:

Po raz pierwszy o możliwości zjednoczenia Niemiec Angela Merkel usłyszała ... w Toruniu - trzy dni po upadku muru berlińskiego była tam na sympozjum naukowym. O pobycie w Polsce i reakcji na historyczne wydarzenie przyszłej kanclerz Niemiec mówi dla TVN24 prof. Jacek Karwowski.

Prof. Karwowski jest fizykiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. To właśnie on gościł w 1989 roku 35-letnią wówczas dr Angelę Merkel, która przyjechała do Torunia, by podzielić się wynikami swoich badań na sympozjum naukowym.

"Miała łzy w oczach"

Jak relacjonuje naukowiec, podczas oglądania w telewizji scen przedstawiających Niemców, którzy szturmują mur, Merkel nie kryła wzruszenia. - Siedziała ze łzami w oczach i mówiła coś w rodzaju: "mój Boże, całe życie na to czekałam, a teraz kiedy to się dzieje, to ja tracę te dni tutaj" - opowiada prof. Karwowski.

Nastawienie nas w Polsce było bardziej optymistyczne, niż nastawienie ludzi z NRD prof. Jacek Karwowski

Podobnie pobyt obecnej kanclerz Niemiec zapamiętała dr Maria Berndt-Schreiber z toruńskiego uniwersytetu. - Przyjechała tutaj pod wrażeniem tego, co zobaczyła w Berlinie. Była nastawiona do tych zmian bardzo entuzjastycznie - wspomina. Ale według Berndt-Schreiber, Angela Merkel rzeczywiście nie wierzyła wtedy, że upadek muru od razu zjednoczy Niemcy (napisała o tym poniedziałkowa "Rzeczpospolita"). - Wydawało jej się, że coś co trwało przez dwa pokolenia, nie jest takie łatwe do zlikwidowania - ocenia.

- Ona być może myślała po prostu bardziej realistycznie. Sądzę, że myślała, że to nastąpi, ale nieco później - wspomina z kolei profesor Karwowski. - Nastawienie nas, Polaków było bardziej optymistyczne, niż nastawienie ludzi z NRD. Myśmy byli już albo na granicy zakończenia dyktatury, albo - tak jak to było w 1989 - ta dyktatura się u nas już skończyła. Tam to się dopiero rozpoczynało - mówi naukowiec.

"Nie widziałem u niej politycznego nerwu"

Profesor Karwowski przypomina sobie także, jak wraz z dr Merkel odwiedzili toruńską "Solidarność". - Merkel zawsze była zafascynowana tym ruchem, bo nie odnosił się do metod gwałtu, rewolucyjnych, ale był bardzo skuteczny. Odwoływał się również do korzeni chrześcijańskich, a pani kanclerz pochodzi z bardzo religijnej rodziny - tłumaczy profesor. Jak dodaje, Merkel nie zapowiadała się 20 lat temu na polityka. - Szczerze mówiąc nie widziałem wówczas u pani dr Merkel jakiegoś takiego politycznego nerwu. Ona była bardzo zainteresowana sprawami politycznymi, społecznymi, ale nie wiedziałem, że widzi siebie jako aktywnego polityka - wspomina.

Źródło: TVN 24