Brytyjski rząd przyznał chińskiemu artyście i dysydentowi Ai Weiweiowi wizę na 20 dni, a nie sześć miesięcy, swoją decyzję uzasadniając tym, że Chińczyk we wniosku wizowym podał nieprawdziwe informacje.
Ai opublikował na Instagramie pismo z wydziału wizowego brytyjskiej ambasady w Pekinie. Czas pobytu w Wielkiej Brytanii skrócono artyście do 20 dni, ponieważ "w formularzu nie zawarł informacji, że był wcześniej skazany" - wynika z dokumentu.
"Nie spełnił wymagań"
20-dniowa wiza umożliwi mu udział w otwarciu jego wystawy w Royal Academy of Arts w Londynie. Oznacza to jednak, że nie będzie mógł nadzorować jej instalacji.
W liście z ambasady zawarto informację, że wizy udziela się jedynie na 20 dni, ponieważ Ai "nie spełnił wymagań stawianych klientom biznesowym". W dokumencie można też przeczytać, że "informacje o wyroku skazującym są powszechnie dostępne, a Ai nie zawarł ich w formularzu wizowym". Urzędnicy podkreślili, że przyznanie wizy 20-dniowej to "wyjątek i ukłon w stronę artysty", ale "w przyszłości Ai musi zadbać o jak największą dokładność danych w formularzu". Jeśli artysta nie zastosuje się do zaleceń, grozi mu 10-letni zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii.
Wnioski rozpatrywane indywidualnie
Na Instagramie Ai napisał, że nigdy nie był skazany, nie postawiono mu też zarzutów oraz że bezskutecznie próbował wyjaśnić tę sprawę telefonicznie z wydziałem wizowym brytyjskiej ambasady w Pekinie. Urzędnicy powoływali się jednak na wiarygodność swoich źródeł i "nie przyznali się do nieprawidłowości".
Brytyjski urząd odpowiedzialny za imigrację w oświadczeniu poinformował, że "wnioski o wydanie wizy rozpatrywane są indywidualnie i zgodnie z obowiązującymi przepisami". Zaznaczył, że Ai dostał wizę na okres wystawy.
Nie został skazany
BBC przypomina, że artysta w 2011 r. był przetrzymywany w chińskim areszcie przez 81 dni, nigdy jednak nie postawiono mu zarzutów, nie został też skazany.
Ai Weiwei został ukarany przez władze Chin grzywną w wysokości 2,4 mln dol. za niepłacenie podatków w sprawie cywilnej w 2012 r. Artysta odwołał się od decyzji sądu, ale sprawę przegrał. Utrzymuje, że karę nałożono w odwecie za krytykowanie przez niego chińskiego rządu.
Autor: asz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Herzog & de Meuron