"1612" filmem na życzenie Putina?


"1612" w reżyserii Władimira Chotinienki powstał na zamówienie Kremla - pisze włoski dziennik "La Repubblica".

Rzymski dziennik podkreśla, że film jako narzędzie propagandy nie jest nowością w Rosji i przypomina, że systematycznie posługiwał się nim Stalin.

"Stalin miał szczęście, ponieważ często "służyli" mu niektórzy najgenialniejsi reżyserzy w dziejach. Putinowi poszło źle: nie zawsze filmy na zamówienie stają się niezapomnianymi dziełami" - zauważa włoska gazeta. Zwraca jednak uwagę, że aspekt artystyczny jest jednak drugorzędny, a Putin był zainteresowany przekazaniem politycznego przesłania. Zdaniem "La Repubbliki" chodzi o niedzielne obchody Święta Jedności Narodowej, "dedykowanego bohaterom, którzy 4 listopada 1612 roku uwolnili Moskwę i Rosję od polskich najeźdźców" - czytamy w artykule zatytułowanym "1612 - film Putina dla Romanowów".

"Car Putin chce przywrócić formę i treść tradycji Rosji, bardziej niż Związku Radzieckiego, chociaż uznaje jego kontynuację imperialną i status supermocarstwa" - pisze gazeta.

Jednocześnie zwraca uwagę, że Nikita Michałkow nakręcił już wcześniej film z okazji urodzin prezydenta Władimira Putina i zainspirował list na rzecz pozostania rosyjskiego przywódcy na trzecią kadencję.

Według gazety, "wybór cara Michała Romanowa i narodziny nowej sławnej dynastii może wywołać wśród widzów nieświadome skojarzenie z aktualnością w momencie, gdy zbliżają się wybory parlamentarne 2 grudnia". "La Repubblica" konkluduje, że rosyjscy widzowie mogą dojść do wniosku: "również i teraz jest u nas nowa sławna dynastia".

Źródło: PAP