Amerykanka Ashley Bibbo opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie syna z bruzdami na twarzy. Chłopiec ma autyzm w formie tzw. wysokofunkcjonującej, co oznacza, że mimo swej wrażliwości jest w stanie odnaleźć się w grupach obcych ludzi. Dzięki wysiłkom rodziców mógł również pójść do szkoły. Pierwsze sto dni przyniosły jednak rodzinie zimny prysznic, który matka opisała we wpisie na Facebooku.
Mieszkająca w amerykańskim stanie Kolorado Ashley Bibbo w czwartek 14 grudnia opublikowała na swoim facebookowym profilu zdjęcie syna z obitą twarzą. Jak napisała, chłopiec ma tzw. autyzm wysokofunkcjonujący, który umożliwia mu uczęszczanie do szkoły. To w niej miał zostać pobity przez kolegów.
W obszernym poście matka opisała historię swojego syna oraz bierność szkoły wobec nękania. Do dzisiaj post udostępniono prawie pięć tysięcy razy.
"100 dni szkoły"
"Mój syn jest niezwykle inteligentny, zabawny i wspaniały. Ma także autyzm wysokofunkcjonujący. Większość ludzi, która się z nimi styka, nie rozpoznałaby tego" - tak matka zaczęła swój apelu na Facebooku.
"Dzieci z autyzmem wysokofunkcjonującym mają problem z odczytywaniem zachowań społecznych. Mogą naruszać czyjąś przestrzeń, mogą przejawiać agresywne zachowania i działać impulsywnie, kiedy czują się odepchnięte przez rówieśników" - zaznaczyła matka.
Aby dzieci takie mogły sprawnie funkcjonować, potrzebują własnej ścieżki, która pozwoli kontrolować ich emocje. Dlatego matka poprosiła o indywidualny tok nauczania jej syna, ale - jak opisała w swoim wpisie - ze szkoły dostała informację, że "dokumenty się gdzieś zawieruszyły".
Do pierwszego incydentu, jak twierdzi Ashley Bibbo, doszło już 3 października. Chłopiec miał być tego dnia gnębiony na szkolnym placu zabaw. To po tamtym incydencie matka zrobiła dziecku zdjęcie, którym teraz zilustrowała wpis na Facebooku.
Do kilku kolejnych incydentów miało dojść w listopadzie.
6 grudnia nastolatek miał zostać pobity po raz kolejny, tym razem w bibliotece. Zdarzenie zostało zarejestrowane na kamerach. Trzech napastników zostało zatrzymanych przez policję i zawieszonych przez szkołę. Mimo to matka ma żal do władz placówki.
"Pracownicy szkoły zareagowali i próbowali uspokoić mojego syna, ale zrobili to ze wszech miar źle" - ocenia matka. "Nie wiedzieli, jak to zrobić" - dodaje kobieta. Zaznacza, że jej uwagi odnośnie sposobów radzenia sobie z tego rodzaju sytuacjami w przypadku autystycznych dzieci "nie zostały zarejestrowane" ani przekazane pracownikom placówki.
"Został zatrzymany przez ochronę, co pogorszyło sprawę, bo poczuł się, jakby to wszystko była jego wina" - zaznacza.
Rodzice chłopca ciężko pracowali nad tym, by mógł on normalnie funkcjonować w społeczeństwie. W ciągu stu dni roku szkolnego ich wysiłki zostały zaprzepaszczone. "Mój syn został emocjonalnie upokorzony, a fizycznie ranny. Odwrócenie tego i sprawienie, by poczuł się w szkole bezpiecznie, może potrwać lata" - skonkludowała matka.
Zobacz również
Materiał o słabowidzącym chłopcu z autyzmem, który napisał i zilustrował książkę:
Źródło zdjęcia głównego: Facebook | Ashley Bibbo