"To jest moja wolność. Nie ma krat"

"Utracona młodość Tomasza Komendy". Reportaż "Superwizjera"
"Utracona młodość Tomasza Komendy". Reportaż "Superwizjera"
Superwizjer
"Utracona młodość Tomasza Komendy". Reportaż "Superwizjera"Superwizjer

Nadrobimy to wszystko, teraz czas pracuje dla nas - powiedział rodzinie Tomasz Komenda zaraz po wyjściu z więzienia. Niemal połowę swojego życia odsiadywał wyrok za zbrodnię, której - zdaniem prokuratury - nie popełnił. Dziś czeka na ostateczne uniewinnienie i zadośćuczynienie od państwa. W pierwszych dniach na wolności mężczyźnie towarzyszył reporter "Superwizjera" Grzegorz Głuszak. Razem przemierzali ulice Wrocławia, którego Komenda nie widział od 18 lat. Jego pierwszym życzeniem po wyjściu na wolność było zobaczenie panoramy rodzinnego miasta.

Tomasz Komenda - dziś 41-letni mężczyzna - w wieku 23 lat trafił do zakładu karnego z wyrokiem 25 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał go za mordercę i gwałciciela.

W ubiegłym roku nowy zespół śledczych ustalił, że Tomasz Komenda jest niewinny. Po 18 latach pobytu za kratami opuścił zakład karny.

ZOBACZ POPRZEDNI REPORTAŻ SUPERWIZJERA O TOMASZU KOMENDZIE - PÓŁ ŻYCIA W WIĘZIENIU

"To jest moja wolność"

Reporter "Superwizjera" i "Uwagi!" TVN Grzegorz Głuszak towarzyszył Tomaszowi Komendzie podczas pierwszych dni na wolności. Mężczyzna przyznał, że na początek chce spojrzeć na panoramę miasta. Wraz z reporterem i swoim bratem popatrzyli na Wrocław z wysokości ponad 200 metrów.

- Piękny jest widok, wszystkim polecam, wszystkim - mówił Tomasz Komenda. - To są piękne chwile. To jest moja wolność. Nie ma krat. To jest piękne - dodawał ze łzami w oczach.

Pytany, czy robi na nim wrażenie ten widok, odparł, że "wrażenie to mało powiedziane".

"Szedłem jak na egzekucję. Byłem zamroczony"

Z zakładu karnego Komenda wyszedł 15 marca. O tym, że w jego sprawie doszło do przełomu, wiedział już od kilku miesięcy, jednak opuścić więzienie mógł tylko po decyzji sądu. Na tę chwilę czekał 18 lat.

Pytany przez reportera Grzegorza Głuszaka, kiedy do niego dotarło, że jest w trudnej sytuacji, odparł: - Kiedy zaczęli mnie katować policjanci. Wtedy poczułem, że jest naprawdę źle.

Jak dodał, nigdy nie zapomni tego momentu, gdy zamykały się za nim drzwi do zakładu karnego. - Wtedy nie dochodziło do mnie, gdzie ja idę. Szedłem jak na egzekucję po prostu. Byłem zamroczony. Trzy miesiące do mnie nie docierało, gdzie ja jestem w ogóle - relacjonował.

"Nie mogłem jej dotknąć, czego wtedy bardzo potrzebowałem"

Komenda wspominał także pierwsze widzenie z mamą. - To było widzenie przez pleksę [szybę z pleksiglasu - przyp. red.]. To był jeden wielki płacz. Niestety, nie mogłem się do niej przytulić. Oddzielała nas gruba pleksa. Mieliśmy tylko telefony przy uszach. Nie mogłem jej dotknąć, czego wtedy bardzo potrzebowałem - mówił Tomasz.

Jak przyznał, za kratami, zanim jeszcze został skazany, targnął się na swoje życie. - Chciałem się po prostu zabić - przyznał.

- To, co tam [w więzieniu - red.] się dzieje, nie jestem w stanie tego ubrać w słowa. Po prostu horror. Człowiek ze słabą psychiką, z takimi zarzutami, jakie miałem, nie da rady - stwierdził.

Tomasz Komenda jednak dał radę przeżyć w więzieniu 18 lat. - A dlaczego dałem? Bo właśnie miałem rodziców, braci. To jest najpiękniejsze. Nie zostawili mnie. To jest właśnie kochana rodzina - powiedział reporterowi "Superwizjera".

"Papież mnie wysłuchał"

Przyznał, że któregoś dnia, leżąc na łóżku, zaczął modlić się do papieża. - Jeżeli mam iść do góry już teraz, weź mnie teraz, a jeżeli mam wyjść na wolność, to po prostu pozwól mi wyjść na wolność - relacjonował słowa modlitwy.

Wkrótce odwiedził go w więzieniu Remigiusz, funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji. Dzięki jego uporowi i pracy dochodzeniowej Tomasz Komenda wyszedł zza krat.

- Po prostu to jest cud, że papież [Jan Paweł II - przyp. red.] mnie wysłuchał i powiedział, że wyjdę na wolność. Dlatego obiecałem sobie, że pojadę do Rzymu na cmentarz [grób - red.] papieża i podziękuję mu osobiście - zapewnił Komenda.

Kiedy wychodził z więzienia, czekało na niego mnóstwo dziennikarzy. Dopiero, kiedy odjechał, rodzina mogła spokojnie się przywitać. - Nadrobimy to wszystko, teraz czas pracuje dla nas - mówił swoim bliskim.

- Udźwigniemy to. Ja wam obiecałem, że dam radę. Ja się o was bałem, że wy nie dacie rady. Znałem swoje możliwości i swoje siły - dodawał.

Występował o przedterminowe warunkowe zwolnienia

Reporter "Superwizjera" przejrzał akta penitencjarne Tomasza Komendy. Wynika z nich, że skazany mężczyzna występował o cztery przedterminowe warunkowe zwolnienia.

- Pisałem, ale niestety bez skutku, bo sędzia, który siedział wtedy w składzie, powiedział, że ja, jako osoba skazana za takie przestępstwo, nie mam prawa żyć, nie mam prawa prosić o wolność - potwierdził Komenda. - I tak było za każdym razem, cztery razy to samo. I powiedziałem sobie, że nie będę więcej pisał. Bo to po prostu boli - mówił.

Jak dodał, nigdy w życiu nie pomyślał, żeby przyznać się, wyrazić skruchę, ale wyjść z więzienia. - Nie można się do czegoś przyznać, czego się nie zrobiło. Wtedy miałem takie myślenie - zaznaczył.

Spotkanie z Remigiuszem

Tomasz poprosił "Superwizjer", aby zorganizował dla niego spotkanie z Remigiuszem i policjantami, którym zawdzięcza wolność. To dzięki nim wrócono do sprawy zbrodni w Miłoszycach i ustalono prawdziwego - zdaniem prokuratury - mordercę młodej dziewczyny, za którego on spędził w zakładzie karnym 18 lat. Jak dodał, chyba do końca życia zostanie ich dłużnikiem.

Remigiusz, funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, podkreślił z kolei, że każda z osób pracujących przy śledztwie naprawdę się wszystkim przejmowała i podchodziła do niego z wielkim zaangażowaniem. Dodał, że jeszcze dużo pracy przed nimi.

Komenda pytany przez reportera "Superwizjera" o najgorszy dzień w zakładzie karnym, powiedział, że nie jest w stanie jeszcze poruszać tego tematu. - Nie było to łatwe, naprawdę nie potrafię o tym jeszcze rozmawiać - tłumaczył.

Dopytywany, jak osoba, która wie, że jest niewinna, poradziła sobie w zakładzie karnym, podkreślał, że mówił wszystko dookoła, iż jest niewinny. Jak dodawał, nikt mu nie wierzył.

"Chłopak był dojeżdżany, takich ludzi się gnębi"

Grzegorz Głuszak, reporter "Superwizjera", spotkał się z jednym z groźniejszych przestępców lat 90., który odsiadywał wyrok za morderstwo w tym samym zakładzie karnym, co Tomasz Komenda. Od 10 lat jest wolnym człowiekiem. Sam o sobie mówi, że jest skruszonym gangsterem. Napisał nawet o tym książkę "Byłem gangsterem".

- Powiem tylko tyle - nikt z ludzi, którzy nie siedzieli w więzieniu, nie zrozumie, co ten człowiek przeszedł. Bo ja wiem, co on przechodził w więzieniu. Ja powiem szczerze, gdyby on trafił do mnie na celę, lekko by nie miał. Ale na pewno byłby poniżany, byłby bity - podkreślał.

Jak tłumaczył, "w zakładach karnych ludzie z zarzutami Komendy [gwałtu i morderstwa - przyp. red.], to jest najniższa grupa ludzi". - Proszę się też nie dziwić więźniom, czy nawet funkcjonariuszom, którzy niewątpliwie też nie ułatwiali mu życia w więzieniu, że po prostu chłopak był dojeżdżany. Bo takich ludzi się gnębi i to urzędowo się gnębi - wyjaśniał.

Dodał, że wcale by się nie dziwił, jakby funkcjonariusze otwierali celę innym więźniom i mówili: "skopcie chama i tak dalej". - Miał chłop ciężkie życie. Cud, że on przeżył - ocenił.

Pierwszy w życiu telefon

Reporter "Superwizjera" wręczył Komendzie prezent - telefon komórkowy. Do tej pory Tomasz mógł dzwonić tylko z aparatów telefonicznych wiszących na ścianach zakładów karnych. W więzieniach to wciąż jedyny sposób komunikowania się ze światem zewnętrznym.

Tomasz myślał, że od razu będzie mógł zadzwonić z otrzymanego telefonu, nie wiedział, że należy jeszcze kupić kartę i ją aktywować. Kolejnym krokiem były więc zakupy, w których musieli pomóc mu bracia. Pierwszy telefon wykonał do mamy. - Mamo dzwonię do ciebie z pierwszego telefonu w życiu - powiedział.

Tomasz przyznał, że powoli już stara sobie układać wszystko. - Ale są trudności, są leki, ale lecę do przodu - przekonywał.

W rozmowie z Grzegorzem Głuszakiem powiedział, że są czasami takie sytuacje, że idzie po ulicy, ludzie go rozpoznają i gratulują. - To jest piękne. Wzruszyła ich moja historia, prawdziwa historia. Najważniejsze jest to, że jestem po tej stronie - zaznaczał.

Były minister sprawiedliwości pełnomocnikiem Komendy

Kilka miesięcy temu reporter "Superwizjera" spotkał się z profesorem Zbigniewem Ćwiąkalskim, byłym ministrem sprawiedliwości, i opowiedział o sprawie Tomasza Komendy. Jego historia tak poruszyła byłego ministra, że zgodził się być jego pełnomocnikiem prawnym, za darmo. Kilka dni po tym, jak Tomasz opuścił więzienie, odwiedził razem z Głuszakiem profesora Ćwiąkalskiego.

- Bardzo trudno uwierzyć w to, że ktoś całkowicie niewinny może spędzić 18 lat w więzieniu, będąc skazanym na 25 lat pozbawienia wolności. Przyznam, że prawem karnym zajmuję się od 1972 roku, więc sporu czasu i nie zetknąłem się z tego typu sytuacją, żeby ktoś tyle lat całkowicie niewinnie siedział - mówił Zbigniew Ćwiąkalski.

"Trzeba doprowadzić do jego uniewinnienia"

Były minister sprawiedliwości pytany, co teraz można zrobić dla Tomasza Komendy, odparł, że "przede wszystkim trzeba doprowadzić do jego uniewinnienia". - Państwo zawiniło, państwo musi mu pomóc. On ma pełne, moralne, faktyczne prawa do tego, żeby od państwa żądać naprawienia szkody. A w tym momencie, żeby żądać od państwa doraźnej pomocy, bo taka pomoc mu się należy i ona bezwzględnie powinna być przyznana - stwierdził.

W czwartek, tuż przed emisją reportażu, premier Mateusz Morawiecki poinformował, że podjął decyzję o przyznaniu Tomaszowi Komendzie renty specjalnej do czasu, aż uzyska on odszkodowanie w sądzie. Według Polskiej Agencji Prasowej będą to 4 tysiące złotych, a decyzja zostanie podpisana w ciągu najbliższych dni.

- Gdyby była kara śmierci, nie jest wykluczone, że mógł zostać skazany na karę śmierci i ona mogła być zostać wykonana. Kto by poniósł i jaką odpowiedzialność? Rzecz nieodwracalna - wskazywał Ćwiąkalski. - Chciałbym, żeby z tej sprawy wiele osób - od specjalistów poprzez organy ścigania, poprzez sąd, aż po polityków i społeczeństwo - wyciągnęło wnioski, ale pozytywne wnioski, co można zrobić, żeby tego typu sytuacje już nigdy się nie zdarzyły - dodał były minister sprawiedliwości.

Tomasz Komenda pytany przez reportera "Superwizjera", co dalej, odpowiedział, że "czas pokaże". - Wytrzymałem, jestem bardzo z tego dumny, bo nie wszyscy by to wytrzymali - przyznał.

Autor: kb//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizejr TVN

Pozostałe wiadomości

Biskup kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie wtorkowego nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump po nim.

Duchowna prosiła Trumpa o miłosierdzie. "Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo"

Duchowna prosiła Trumpa o miłosierdzie. "Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Koalicja 18 stanów rządzonych przez demokratów, Dystrykt Kolumbii i miasto San Francisco złożyły pozwy przeciwko rozporządzeniu podpisanemu przez prezydenta Donalda Trumpa po objęciu urzędu i znoszące prawo niektórych osób urodzonych w kraju do nabywania amerykańskiego obywatelstwa.

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

Źródło:
PAP

Estońscy i fińscy eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i zagrożeń hybrydowych twierdzą, że doniesienia "Washington Post", że przerwanie podmorskich kabli w Zatoce Fińskiej było "wypadkiem, a nie aktem sabotażu", są wątpliwe. Oceniają, że wówczas kraje NATO nie zarządziłyby operacji patrolowania i ochrony morskiej infrastruktury.

"Bałtyk stał się linią frontu"

"Bałtyk stał się linią frontu"

Źródło:
PAP

Amerykańscy agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". W hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji doszło do pożaru, w którym zginęło 76 osób. Wiceszefowa Komisji Europejskiej Henna Virkkunen ostrzega przed działaniami sabotażowymi rosyjskiej floty cieni. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 22 stycznia.

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

76 ofiar pożaru, "akcje" przeciw migrantom, dochodzenie u Muska

Źródło:
PAP, TVN24

Nawet 500 miliardów dolarów zostanie przeznaczone na budowę centrów danych i architekturę potrzebną do rozwoju sztucznej inteligencji - ogłosili prezydent Donald Trump i szefowie japońskiego Softbanku, koncernu Oracle i firmy OpenAI. Projekt Stargate ma doprowadzić do powstania superinteligencji.

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Zainwestują nawet pół biliona dolarów. Ma powstać superinteligencja

Źródło:
PAP

Tom Homan - "car od granicy" Białego Domu - przekazał w wywiadzie ze stacją CNN, że agenci Urzędu do spraw Imigracji i Egzekwowania Ceł (ICE) od wtorku "są w terenie" i zaczęli "ukierunkowane operacje" przeciwko imigrantom stanowiącym "zagrożenie publiczne". Równocześnie zaznaczył, że aresztowań będzie z pewnością więcej, bo agenci nie poszukują tylko osób z wyrokami. Nowa administracja Białego Domu ogłosiła, że aresztowania będą mogły się odbywać w szkołach i kościołach. Reuters pisze, że pierwsze samoloty z deportowanymi są planowane już na ten tydzień.

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

"Ukierunkowane akcje" przeciwko imigrantom rozpoczęte w USA. Aresztowania możliwe w szkołach i kościołach

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Długa lista zaniedbań w straży miejskiej w podwarszawskim Legionowie. W święta strażnicy mieli wyłączony telefon alarmowy, choć w pracy byli. W Nowy Rok służbę zaczął tylko jeden strażnik, bo pozostali mieli wolny poranek. Gdy kamera monitoringu miejskiego nagrała zakrapianą dużą ilością alkoholu imprezę w parku, na dyżurze nie było żadnego operatora, który mógłby zareagować.

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

W słuchawce komunikat: "straż miejska nie pracuje". Ale strażnicy na służbie byli, tylko nie odbierali telefonu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W pożarze hotelu w kurorcie narciarskim Kartalkaya w Turcji zginęło 76 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Ogień wybuchł we wtorek rano w hotelowej restauracji. Niektórzy turyści uciekali przed pożarem, spuszczając się z okien na prześcieradłach.

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Pożar w ośrodku narciarskim. Turyści wyskakiwali z okien, coraz więcej ofiar

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, ABC News

Wiceszefowa Komisji Europejskiej (KE) Henna Virkkunen ostrzegła, że w związku z niszczeniem infrastruktury przez rosyjską flotę cieni, Unia Europejska (UE) powinna przygotować się na najgorszy scenariusz.

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Niebezpieczeństwo na Bałtyku. "Musimy przygotować się na najgorszy scenariusz"

Źródło:
PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed trudnymi warunkami na drogach w Polsce. Największe zagrożenie sprawiają gęsta mgła oraz opady marznące. W 13 województwach obowiązują żółte alarmy.

Niebezpiecznie na drogach. Ostrzeżenia IMGW w 13 województwach

Niebezpiecznie na drogach. Ostrzeżenia IMGW w 13 województwach

Źródło:
IMGW

Jesteśmy Grenlandczykami, nie chcemy być Amerykanami - oświadczył premier wyspy Mute Egede. Dzień wcześniej nowo zaprzysiężony prezydent USA Donald Trump stwierdził, że Stany Zjednoczone potrzebują kontroli nad Grenlandią ze względu "na potrzeby międzynarodowego bezpieczeństwa".

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

"Nie chcemy być Amerykanami". Stanowcze stanowisko premiera

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Ericsson i Spotify to szwedzkie firmy, które wpłaciły pieniądze na fundusz inauguracyjny prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Według szwedzkich mediów w przypadku Ericcsona decyzja ta spotkała się z wewnątrzną krytyką, gdyż firma z zasady stara się nie angażować w sprawy polityczne.

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

I cóż, że ze Szwecji. Dwa przelewy od gigantów

Źródło:
PAP

PKO BP 6 maja 2025 roku wprowadzi zmiany w regulaminie bankowości elektronicznej, by dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo transakcji w internecie - poinformował bank w komunikacie. Wprowadzone zostaną "nowe limity dzienne na przelewy, które klienci robią w serwisie internetowym".

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Największy bank w Polsce szykuje duże zmiany dla klientów. "Nowe limity dzienne"

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Inspektorzy Przewodnika Michelin mają zakaz wstępu do restauracji we francuskim kurorcie narciarskim Megeve. To decyzja właściciela i szefa kuchni Marca Veyrata, który sześć lat temu wytoczył przewodnikowi kulinarnemu proces za zabranie mu jednej z gwiazdek - poinformował portal stacji CNN.

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Szef kuchni nie chce gwiazdek Michelin. Zakazał inspektorom wstępu

Źródło:
PAP, CNN

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium