Rząd, próbując ratować sytuację, stwarza jeszcze większe zagrożenie, jeszcze większe kłopoty dla uczniów, nauczycieli i dyrektorów, a sam umywa ręce - ocenił w rozmowie z TVN24 prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, komentując rządową propozycję zmian w prawie oświatowym, dotyczącą klasyfikacji maturzystów.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w środę projekt nowelizacji prawa oświatowego, który zakłada, że jeżeli o klasyfikacji uczniów nie zadecyduje rada pedagogiczna, będzie mógł to zrobić sam dyrektor szkoły. - Jeśli wystąpią przypadki, że ani rada pedagogiczna, ani dyrektor nie będą chcieli podjąć takiej decyzji, to stosowne decyzje o klasyfikacji podejmie organ prowadzący, samorząd terytorialny - dodał premier.
"Przepisy prawa, które dotyczą prawie 400 tysięcy uczniów"
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz w rozmowie z TVN24 przypomniał, że już 10 stycznia ZNP rozpoczął procedurę zmierzającą do wszczęcia sporu zbiorowego. Zdaniem szefa ZNP, rząd nie docenił determinacji środowiska nauczycieli.
Jak mówił, rząd "dzisiaj znalazł się we własnej pułapce braku wiary w to, że sprawa sytuacji materialnej nauczycieli i generalnie szerzej edukacji dojrzała do tego, żeby jednak protestować".
- Dzisiaj nie mamy ani stanu zagrożenia, ani stanu klęski żywiołowej, ani żadnej innej sytuacji nadzwyczajnej, która by powodowała, żeby rząd w takim ekspresowym tempie, w ciągu jednego dnia, bez jakiejkolwiek konsultacji z partnerami społecznymi, musiał wprowadzać przepisy prawa, które dotyczą prawie 400 tysięcy uczniów - dodał. Jak mówił, "pytanie, co (rząd - red.) robił 10 stycznia albo co robił 4 marca (podjęcie przez ZNP uchwały o przeprowadzeniu referendów strajkowych - red.) skoro dzisiaj musi sięgać o takie lex specialis".
"Rząd próbując ratować sytuację, stwarza jeszcze większe zagrożenie"
Broniarz odniósł się do wspomnianej przez premiera możliwości podjęcia decyzji o klasyfikacji uczniów przez samorząd terytorialny.
- Co w sytuacji, kiedy dyrektor szkoły będzie musiał dokumentację szkolną, arkusze ocen, całe to spersonalizowane oprzyrządowanie oddać w ręce osoby, która nie jest do tego uprawniona - pytał szef ZNP. - Obwiązuje choćby ustawa RODO - wskazał.
- Jakie kompetencje ma urzędnik, który nie ma żadnego przygotowania pedagogicznego, nie ma żadnego doświadczenia, żadnego dorobku, ani żadnych kwalifikacji do tego, żeby komukolwiek wystawić ocenę - mówił.
Jak ocenił, "rząd, próbując ratować sytuację, stwarza jeszcze większe zagrożenie, jeszcze większe kłopoty w tym zakresie samym uczniom, nauczycielom i dyrektorom, samemu umywając ręce". - Bo to dyrektor szkoły, niestety, będzie musiał konsumować wszelkiego rodzaju protesty rodziców, będąc w tej całej sytuacji Bogu ducha winnym - dodał Broniarz.
"Rząd stworzył fatalne prawo, stworzył bardzo zły precedens"
Szef ZNP był także pytany, czy jego zdaniem możliwe jest wprowadzenie zmian w przepisach na czas. Egzaminy maturalne powinny rozpocząć się 6 maja. Rok szkolny dla uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych kończy się 26 kwietnia, czyli w najbliższy piątek.
Jak ocenił szef ZNP, "z punktu widzenia legislacyjnego jest to pewnie do zrobienia, bo w cztery godziny zmieniono ustawę". Nawiązał tym do uchwalenia w ekspresowym tempie 21 listopada 2018 roku nowelizacji przepisów o ustawy Sądzie Najwyższym.
- Natomiast pytanie, dlaczego rząd zmarnował cztery miesiące, dlaczego pan premier dzisiaj apeluje o kompromis, rozwagę, porozumienie - powiedział Broniarz.
- Dlaczego strona rządowa nie była skłonna do kompromisu choćby w kontekście płacowych oczekiwań nauczycieli? Dlaczego nie była skłonna do tego, żeby porozumieć się z partnerem społecznym? Mieliśmy osiem tur takich negocjacji i niestety odbijaliśmy się od strony rządowej jak od ściany - dodał.
Zdaniem Broniarza "dzisiaj rząd mówi 'wydajemy przepisy prawa', a za realizację tego prawa są odpowiedzialne zupełnie inne, czasami niepowołane do tego osoby i rząd uważa, że spełnił oczekiwania uczniów, rodziców, nauczycieli".
- Rząd stworzył fatalne prawo, stworzył bardzo zły precedens i próbując teraz robić dobrą minę do złej gry, sprawia ogromne kłopoty wszystkim, którzy będą musieli to prawo realizować - podkreślił prezes ZNP.
"Wizerunek nauczyciela został przez takie postanowienia zdruzgotany"
- Już dzisiaj pojawiają się wnioski rodziców dotyczące skarg na przeprowadzenie egzaminów w ósmej klasie i po gimnazjum, coraz częściej rodzice pytają o procedury z tym związane. To samo, moim zdaniem, może być w kontekście egzaminów maturalnych - stwierdził Broniarz. Ocenił, że rząd prawdopodobnie "będzie szukał kolejnej protezy, kolejnych ekstraordynaryjnych rozwiązań, po to tylko, żeby ratować własny wizerunek". - Bo wizerunek, szkoły, wizerunek nauczyciela został przez takie postanowienia zdruzgotany. Rząd pokazuje, że nam w ogóle nie są potrzebni nauczyciele, mówi: my to sobie zrobimy rękami urzędników, najlepiej jeszcze takich, którzy reprezentują nasz punkt widzenia - powiedział.
Jego zdaniem oznacza to, że "nauczyciele są zbędni". - Lada moment może się okazać, że edukacja jest zbędna, bo rząd postanowi, że wszyscy, którzy wchodzą w system szkolny, będą oceniani a priori, na Bóg wie, jakie oceny, byleby nie trzeba było pytać o to nauczycieli - dodał Broniarz.
"Zrzuca się wszystko na dyrektora szkoły"
Do rządowego projektu odniósł się także w rozmowie z TVN24 dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Łodzi Janusz Bęben. - Słowa pana premiera nie zaskoczyły mnie, tak jak wiele decyzji tego rządu mnie nie zaskakuje - powiedział.
- Wymyśla się kupę przepisów, obciąża się nas biurokracją do egzaminów maturalnych, a później raptownie się to zmienia i zrzuca się wszystko na dyrektora szkoły - ocenił.
"Nigdy takiej sytuacji nie było"
Nauczycielka historii z II Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu Ewelina Smak oceniła, że "nigdy takiej sytuacji nie było". - To, co usłyszeliśmy na ten moment od pana premiera, tak naprawdę jest bardzo, bardzo ogólne - podkreśliła.
Jej zdaniem "nie wiemy dokładnie, jak szczegółowo ta nowelizacja będzie określała to, w jaki sposób i jakie działania dyrektor może podjąć".
Autor: akr//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24