Na ciele 61-latki kilkadziesiąt śladów po uderzeniach. O zabójstwo podejrzany mąż

Podniebyle
Do zdarzenia doszło w miejscowości Podniebyle na Podkarpaciu
Źródło: Google Maps
Zabójstwo w Podniebylu na Podkarpaciu. Biegli naliczyli na ciele zabitej 61-latki kilkadziesiąt śladów po uderzaniach. Wciąż nie wiadomo, jakim narzędziem zostały zadane rany. W sprawie zarzut zabójstwa usłyszał mąż kobiety. Odmówił składania wyjaśnień.

Sekcja zwłok zamordowanej 61-latki odbyła się we wtorek (3 czerwca) w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Jak przekazał nam Krzysztof Zdunek, szef Prokuratury Rejonowej w Krośnie, która prowadzi w tej sprawie śledztwo, biegli naliczyli na ciele zmarłej kobiety kilkadziesiąt uderzeń.

- Nie mamy jeszcze oficjalnego protokołu z sekcji, ale wstępnie wiemy już, że kobieta miała na ciele kilkadziesiąt ran po uderzeniach. Nie wiemy jeszcze jakim narzędziem zostały one zadane. Na miejscu zbrodni zostało zabezpieczonych kilka różnych, którymi mógł posłużyć się sprawca. Zostały one sfotografowane i przekazane biegłym z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie do sekcji. Nie byli oni jednak w stanie rozstrzygnąć podczas badania, które z tych narzędzi posłużyło do zadania obrażeń - powiedział nam prokurator Zdunek.

Dodał, że śledczy czekają na pełną pisemną opinię biegłych.

Mąż kobiety, 61-letni mężczyzna, usłyszał zarzut zabójstwa, do którego się nie przyznał. Odmówił też składania wyjaśnień. Decyzją sądu został aresztowany i trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie.

Podniebyle
Podniebyle
Źródło: Mapy Google

Martwa kobieta w domu

Do zdarzenia doszło w niedzielę (1 czerwca) w jednym z domów w miejscowości Podniebyle w powiecie krośnieńskim na Podkarpaciu. Policję poinformowała rodzina mieszkająca w domu obok. Mundurowi na miejscu znaleźli martwą kobietę i rannego mężczyznę. To małżeństwo, oboje w wieku 61 lat.

- Kobieta miała obrażenia głowy, a mężczyzna rąk. Krwawił, został przewieziony karetką do szpitala, gdzie do tej pory przebywa - mówił w poniedziałek Zdunek. Dodał, że mężczyzna zabił swoją żonę, a później najprawdopodobniej ranił siebie.

Motywy jego działania nie są na razie znane. Z uwagi na dobro śledztwa, na obecnym etapie postępowania, prokuratura nie będzie udzielała szczegółowych informacji w tej sprawie.

Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: