Tarnobrzeska prokuratura zaostrzyła zarzuty wobec małżeństwa S., podejrzanego w sprawie śmiertelnego zatrucia wyrabianą przez nich mięsną galaretą. Odpowiedzą nie za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a za nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Chodzi o sprawę zatrucia po zjedzeniu wyrobów mięsnych kupionych na targu w Nowej Dębie (woj. podkarpackie), w wyniku którego zmarł 54-letni mężczyzna, a dwie kobiety w wieku 67 i 72 lata trafiły do szpitala.
W sprawie zatrzymano małżeństwo spod Mielca: 55-letnią Reginę S. i 56-letniego Wiesława S., którzy wyrabiali m.in. galaretę mięsną i sprzedawali ją na targowisku. Wtedy też usłyszeli zarzut, że działając wspólnie i w porozumieniu narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Prokuratura zapowiadała zmianę zarzutów już w kwietniu. W środę rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prok. Andrzej Dubiel przekazał, że małżeństwu zmieniono go na nieumyślne spowodowanie śmierci jednej osoby, która zjadła galaretę wyprodukowaną przez podejrzanych, oraz nieumyślnego spowodowania ciężkich obrażeń ciała u jednej z kobiet i średnich obrażeń u drugiej. Zmiana zarzutu nastąpiła na podstawie opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej oraz Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (woj. lubelskie).
Wnioski patomorfologów są jasne
Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej po przeprowadzonej sekcji zwłok mężczyzny, który zmarł po zjedzeniu galarety mięsnej, oraz po wykonaniu badań toksykologicznych wycinków pobranych z jego zwłok zaopiniowali, że bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie azotynem.
Wnioski patomorfologów są zbieżne z wynikami badań galarety mięsnej z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, w której biegli wykryli azotyn w stężeniu toksycznym dla człowieka - ponad 100-krotnie przekraczającym dopuszczalne normy. Na początku marca dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach (woj. lubelskie) Stanisław Winiarczyk poinformował, że w próbkach galarety z targowiska w Nowej Dębie, którą zjadły trzy osoby, wykazano obecność azotynu sodu na toksycznym dla człowieka poziomie od 16 do 19 tys. miligramów na kilogram. Wyjaśnił też, że zgodnie z przepisami azotyn sodu jest stosowany do peklowania mięsa. Dopuszczalna jego zawartość w procesie peklowania surowego mięsa waha się od 100 do 150 mg/kg produktu. Po procesie technologicznym w gotowym produkcie poziom azotynu obniża się do 20-50 mg/kg. Takie wartości są bezpieczne dla zdrowia człowieka.
Są pod dozorem policji, nie mogą wyrabiać mięsa
Zmieniony zarzut podejrzani Regina S. i Wiesław S. usłyszeli w środę podczas przesłuchania w prokuraturze.
Prok. Dubiel dodał, że oboje przyznali się do zarzucanego im czynu i złożyli obszerne wyjaśnienia, jednak z uwagi na to, że będą one "podlegały dalszej weryfikacji procesowej" prokuratura nie udziela informacji dotyczących ich treści.
Podejrzanym po zmianie zarzutu grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Wobec małżeństwa S. zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze – dozór policji i zakaz wyrobów mięsnych i ich sprzedaży.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN