Uwierzyła, że jej konto zaatakował wirus. Straciła prawie 400 tysięcy złotych

Zabezpieczona gotówka (zdjęcie ilustracyjne)
Co drugi Polak z doświadczeniem próby oszustwa
Źródło: TVN24

41-letnia mieszkanka powiatu jarosławskiego (Podkarpacie) została oszukana metodą na pracownika banku. Kobieta uwierzyła swemu rozmówcy, że jej konto zaatakował wirus i straciła blisko 400 tysięcy złotych.

Do mieszkanki powiatu jarosławskiego kilka dni temu zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. - Uwierzyła mu, że jej konto zaatakował wirus i autoryzowała w sumie około 30 transakcji – poinformowała we wtorek oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu asp. szt. Anna Długosz.

Okazało się, że pieniądze z jej konta zostały przekazane tzw. szybkimi przelewami na 16 kont w różnych bankach. Zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, kiedy autoryzowała ostatnie transakcje. Straciła blisko 400 tys. zł.

Policja przestrzega

Policjanci przypominają, że oszust bankowy najczęściej dzwoni do swojej ofiary i przekazuje fałszywą informację o ataku wirusa na konto, z którego znikną w najbliższym czasie wszystkie oszczędności.

- Prosi na przykład o pobranie aplikacji – najczęściej jest to program do zarządzania zdalnym pulpitem, który pozwala oszustowi przejąć kontrolę nad komputerem czy telefonem. Przestępca wydaje też kolejne polecenia między innymi zalogowania się do konta i akceptowania kodów i danych do autoryzacji transakcji bankowych – zaznaczyła asp. szt. Długosz.

Policja ostrzega, że przez telefon nie należy nigdy podawać danych do logowania się do bankowości internetowej ani nie instalować żadnych aplikacji na żądanie pracownika banku.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: