Pijani 40- i 47-latek z gminy Białobrzegi (woj. podkarpackie) wybrali się na wieczorną przejażdżkę quadami. Jeden z nich wpadł do rowu, drugi uderzył w garaż, a potem odjechał i wpadł do stawu. Obaj trafili do szpitala.
Do zdarzenia doszło na terenie miejscowości Budy Łańcuckie w piątek po godzinie 22. Na poboczu jednej z dróg policjanci zauważyli przewróconego quada i leżącego obok mężczyznę. Jak ustalili, mężczyzna sam wjechał do przydrożnego rowu i doprowadził do wywrócenia pojazdu.
"Kierującym okazał się 40-letni mieszkaniec gminy Białobrzegi. Mężczyzna trafił do szpitala. W chwili zdarzenia był pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niego ponad dwa promile alkoholu w organizmie" - przekazała łańcucka policja.
Czytaj też: Wjechali quadem w ogrodzenie, trafili do szpitala. "Przerzucają się winą za spowodowanie zdarzenia"
Wjechał quadem do stawu
Okazało się, że 40-latek wybrał się na nocną przejażdżkę ze swoim 47-letnim znajomym, który również prowadził quada. Jak ustalili policjanci, mężczyzna chwilę wcześniej wjechał na prywatną posesję i uszkodził elewację stojącego tam garażu. 47-latek odjechał z miejsca zdarzenia do pobliskiego lasu, gdzie quadem wpadł do stawu.
Mężczyzna trafił do szpitala. Badanie stanu trzeźwości wykazało u niego blisko dwa promile alkoholu. Zatopionego quada ze stawu wyciągnęli strażacy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Łańcut