Śledczy zabezpieczyli kilka rzeczy osobistych matki zaginionego 16-letniego Michała Karasia. Biegli pozyskany z nich materiał genetyczny porównają z DNA mężczyzn o nieustalonej tożsamości, których zwłoki znaleziono po nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku, kiedy to Michał był widziany po raz ostatni. W ten sposób śledczy chcą sprawdzić, czy wśród zmarłych NN nie ma 16-latka zaginionego przed 24 laty.
Rocznie polska policja odnajduje ciała około 700 osób o nieznanej tożsamości. Danych części z nich nie udaje się ustalić, chowani są w bezimiennych grobach jako osoby NN. Śledczy chcą sprawdzić, czy jedną z tych osób jest zaginiony w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku w Bielinach na Podkarpaciu, 16-letni Michał Karaś.
W tym celu - jak mówi nam Marcin Kurdziel, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, śledczy zabezpieczyli kilka przedmiotów należących do mamy zaginionego 16-latka, w tym m.in. stary płaszcz i futro. - Rodzeństwo Michała nie dysponuje już rzeczami Michała, z których można by zabezpieczyć materiał DNA, ale zachowały się rzeczy jego zmarłej mamy, w tym między innymi płaszcz i futro, którego od śmierci kobiety nikt nie nosił. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że uda się wyekstrahować z niego materiał DNA do dalszych porównawczych badań - powiedział nam prokurator Kurdziel.
- Biegli poddali to futro oraz inne zabezpieczone przedmioty analizie, czekamy na wyniki ich badań - przekazał w rozmowie z tvn24.pl.
W tym samym czasie śledczy pozyskali z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji dane około 1500 mężczyzn o nieustalonej tożsamości, których zwłoki zostały znalezione na terenie całej Polski po nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 roku, kiedy Michał Karaś był widziany po raz ostatni.
- Otrzymaliśmy informacje o każdym zgonie. Jest tam przedstawiony rysopis zmarłej osoby oraz jej orientacyjny wiek, czasem także materiał biologiczny, który aktualnie standardowo pobiera się w przypadku znalezienia zwłok o nieustalonej tożsamości. Przed laty bywało z tym różnie - wyjaśnia nasz rozmówca.
I dodaje. - Aktualnie skupiamy się na analizie informacji o ujawnionych zwłokach odnalezionych po zaginięciu Michała, bo jeśli udałoby nam się znaleźć jego ciało, to byłby to zwrot w śledztwie.
Tajemnicza kartka na grobie mamy Michała
Śledczy czekają też na wyniki analizy kartki, którą brat zaginionego Michała, Andrzej Karaś 26 maja znalazł pod jednym ze zniczy na grobie ich mamy. - Niewielka, złożona na cztery. Ktoś niebieskim długopisem napisał na niej imię "Michał", a obok imię i nazwisko innego mężczyzny oraz nazwę miejscowości - opisywał w rozmowie z tvn24.pl Andrzej Karaś. Pod zniczem leżała nie więcej niż dwa tygodnie, bo - jak nam relacjonował - 15 maja - w dzień imienin ich mamy - byli z siostrą na cmentarzu i kartki tam nie było.
Kartka została wysłana do laboratorium kryminalistycznego w Rzeszowie w celu przeprowadzenia oględzin pod kątem ujawnienia ewentualnych śladów daktyloskopijnych - odcisków palców i śladów biologicznych. - Czekamy na opinię biegłych w tej sprawie - powiedział nam prokurator Marcin Kurdziel.
Śledczy wiedzą już natomiast, kim jest mężczyzna, którego imię i nazwisko widnieje na kartce. Policjanci ustalili tę osobę, ale nie zdradzają jej personaliów. Wiadomo jedynie, że mężczyzna mieszka na Podkarpaciu. Teraz śledczy ustalają, czy może mieć związek z zaginięciem Michała Karasiem.
Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany.
Śledczy nie wiedzą, kto i w jakim celu zostawił kartkę na cmentarzu.
Oględziny budynku, w którym była dyskoteka
Śledczy mają też w planie oględziny budynku byłej dyskoteki w Bielinach na Podkarpaciu, gdzie 16-letni Michał był widziany po raz ostatni oraz przyległy do niej teren. Na razie nie wiadomo, jaki charakter będą miały te działania, ani kiedy się odbędą. Czy po tylu latach takie działania mają sens?
- Z naszych informacji wynika, że budynek został przebudowany. Odnalezienie jakichkolwiek śladów po takim czasie będzie bardzo trudne, prawie niemożliwe, ale takie działania również zostały zaplanowane przez prokuratora i na obecną chwilę wszystko wskazuje na to, że się odbędą - mówi nam prokurator Marcin Kurdziel.
- Badamy w tej sprawie wiele wątków, bierzemy pod uwagę różne hipotezy, sprawdzamy każdy trop. Mamy też zaplanowane działania, o których na obecną chwilę dla dobra śledztwa nie mogę mówić. Robimy to, co możemy, aby rozwikłać sprawę zaginięcia Michała - dodaje śledczy.
Śledztwo po 23 latach
Śledztwo w sprawie zabójstwa Michała Karasia zostało wszczęte 28 września 2023 roku przez Prokuraturę Rejonową w Nisku. 16 października sprawę do dalszego prowadzenia przejęła Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. Jak mówił nam wówczas jej rzecznik Andrzej Dubiel, stało się to ze względu "na wagę sprawy".
Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Sprawa ruszyła po zawiadomieniu, jakie w prokuraturze złożyli siostra i brat zaginionego 16-latka. Rodzeństwo Michała uważa, że chłopak mógł paść ofiarą przestępstwa.
- Uważamy, że Michał mógł zostać zamordowany - mówiła nam Bożena Martyna, siostra zaginionego nastolatka. - Michał był osobą odpowiedzialną, nie sprawiał problemów wychowawczych. Opiekował się chorym tatą, pomagał w gospodarstwie. Nigdy wcześniej nie zdarzało się, aby nie wrócił na noc do domu. Nie był konfliktowy, nie miał wrogów - wskazywała.
- Jesteśmy też przekonani, że nie odebrał sobie życia ani nie uciekł. Wychodząc wtedy z domu, nic ze sobą nie zabrał, żadnych dokumentów, pieniędzy, ubrań - relacjonowała w rozmowie z tvn24.pl.
Prokuratura przesłuchała już kilkudziesięciu świadków, w tym rodzeństwo i kolegów, z którymi Michał bawił się w nocy z 19 na 20 sierpnia 2000 w dyskotece w Bielinach.
Śledczy analizują też akta karne osób, które mogą mieć związek ze sprawą.
W planie jest też przesłuchanie Marka K., który był wówczas właścicielem dyskoteki, a który odsiaduje aktualnie wyrok m.in. za kierowanie grupą przestępczą.
Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł
Sprawę zaginięcia Michała Karasia opisaliśmy szeroko w portalu tvn24.pl na początku września 2023 roku. Chłopak mieszkał z siostrą i ojcem w Bielińcu, małej wiosce na Podkarpaciu. W sobotę, 19 sierpnia 2000 roku, z grupą kolegów wyjechał na rowerze na dyskotekę do oddalonej o cztery kilometry miejscowości Bieliny i ślad po nim zaginął. Rodzina najpierw na własną rękę szukała chłopaka, w poniedziałek o zaginięciu poinformowała policję.
Nie udało się w tej sprawie wiele ustalić, a o samych czynnościach policja z Niska, która prowadziła czynności w tej sprawie, informuje bardzo lakonicznie. Sierżant sztabowy Katarzyna Pracało, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nisku, przekazała nam, że w sprawie "zostało przesłuchanych oraz rozpytanych szereg osób, otrzymane treści zostały poddane analizie i zweryfikowane".
Czytaj też: Zatańczył z tajemniczą blondynką i przepadł. "Ona jest kluczem do rozwiązania tej zagadki"
Badany był wątek "tajemniczej blondynki", z którą 16-latek bawił się w dyskotece feralnego wieczoru. Z relacji świadków, na które powołuje się policja, wynika, że Michał miał z nią opuścić dyskotekę, wsiąść do samochodu i odjechać w nieznanym kierunku. Policja brała też pod uwagę wersję, że "został wciągnięty" do auta, bo tak relacjonowali świadkowie. Nie udało się ustalić tożsamości młodej kobiety, marki i koloru samochodu ani kierunku, w którym miał odjechać. Sprawa zaginięcia Michała Karasia od 23 lat pozostaje tajemnicą.
- Chcielibyśmy zaapelować do wszystkich osób, które mają jakiekolwiek informacje w sprawie zaginięcia Michała, nawet takie, które z pozoru mogą wydawać się błahe lub mało istotne, o zgłaszanie się na policję i do prokuratury. Każda, nawet najdrobniejsza informacja może przynieść przełom i pchnąć śledztwo do przodu. Bardzo nam na tym zależy. Od 24 lat czekamy na rozwiązanie tajemnicy zaginięcia naszego brata - apeluje Bożena Martyna, siostra zaginionego Michała Karasia.
Apel do świadków
Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionego Michała, były na dyskotece w Bielinach 19 sierpnia 2000 roku, lub mogą posiadać istotne w sprawie informacje, proszone są o kontakt z policją - można przyjść osobiście do Komendy Powiatowej Policji w Nisku, zadzwonić pod numer telefonu 47 826 33 10, skontaktować się z Prokuraturą Okręgową w Tarnobrzegu pod numerem 15 866 81 11 lub Fundacją ITAKA, która prowadzi poszukiwania Michała pod numerem 22 654 70 70.
Śledczy gwarantują informatorom anonimowość.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum rodzinne