Wisła Kraków wykorzystała wpadkę Górnika Zabrze w meczu z Lechem i rundę jesienną zakończyła na pozycji wicelidera T-Mobile Ekstraklasy. Zaskakujące jest jednak to, że na wyjazdach drużyna prezentuje się gorzej nawet od... 11. w tabeli Jagiellonii.
Podopieczni Franciszka Smudy zrobili z Krakowa twierdzę nie do zdobycia. "Biała Gwiazda" pozostaje jedyną drużyną w lidze, która nie przegrała ani jednego meczu na własnym stadionie. Dużo gorzej wiedzie się natomiast krakowianom na wyjazdach.
W siedmiu spotkaniach Wisła wygrała zaledwie raz, a lepszy dorobek punktowy ma od niej nawet 11. w tabeli Jagiellonia Białystok, która zgromadziła na wyjazdach 12 punktów, przy zaledwie ośmiu "oczkach" ekipy spod Wawelu.
Brakuje koncentracji
Wiceliderowi tabeli w meczach poza Krakowem wyraźnie brakuje koncentracji. W spotkaniach z Cracovią, Ruchem i Zawiszą wiślacy jako pierwsi strzelali gola, prowadzili do przerwy, a mimo to nie potrafili utrzymać przewagi.
Strzelecka niemoc
Co ciekawe, na wyjazdach ekipa Franciszka Smudy dostaje także nagłej strzeleckiej niemocy. Choć gospodarze zwykle grają bardziej otwartą piłkę, a "Biała Gwiazda" ma w swych szeregach zarówno szybkich, doskonale czujących się w kontrach piłkarzy (Małecki, Guerrier, Boguski, Sarki), jak i zawodników potrafiących zagrać prostopadłą piłkę (Garguła, Chrapek), w siedmiu wyjazdowych starciach wicelider strzelił raptem 6 goli - mniej mają na koncie tylko Widzew i Zagłębie.
W trzech pojedynkach Wiśle nie udało się zdobyć choćby jednej bramki...
Autor: ekstraklasa.tv