Czwartek, 10 grudnia - Cały stan wojenny to była w gruncie rzeczy operacja psychologiczna. Przy zwykłych manewrach tej skali zginęło w PRL-u więcej osób - powiedział w "24 godzinach" Jerzy Urban. Zdaniem rzecznika rządu PRL, tzw. notatka Anoszkina nie pogrąża Wojciecha Jaruzelskiego, ponieważ jego prośby o interwencje nie mogły mieć wpływu na decyzję Rosji. - Ci panowie skończą na śmietniku historii - odparł krótko Zbigniew Girzyński z PiS.
Urban i Girzński spotkali się w programie "24 godziny" w TVN24 by rozmawiać o stanie wojennym i opublikowanych ostatnio przez IPN dokumentach. Według nich Jaruzelski miał prosić ZSRR o "bratnią pomoc", czyli wprowadzenie do Polski rosyjskich wojsk.
"Rosjanie zrobiliby, co by chcieli"
Zdaniem Urbana, ujawniona przez IPN notatka nie pogrąża Jaruzelskiego, ponieważ jest nielogiczna. - Jest w niej pewien nonsens. Gen. Jaruzelski przez dziesiątki lat miał stosunki z radzieckimi politykami i wojskowymi. Doskonale wiedział, że żadne prośby o to, żeby interwencji nie było, czy żeby interwencja była, nie mogły mieć wpływu. Rosjanie i tak zrobiliby, co by chcieli, albo co by wynikało z sytuacji. (...) Zaproszenie im byłoby potrzebne, gdyby już wkraczali (do Polski) - mówił.
Urban podkreślał, że nie wierzy autorowi tej notatki (Wiktorowi Anoszkinowi - red.), a Jaruzelskiemu. - Jest on człowiekiem niezwykle prawdomównym. Nigdy nie zawiodłem się na jego słowie - zapewnił.
"Jaruzelski to moskiewski namiestnik"
Wypowiedź ta oburzyła Zbigniewa Girzyńskiego. - Przypuszczam, że w stosunku do pana Jerzego Urbana, pan Jaruzelski był prawodomówny i nigdy go nie oszukiwał. Ale w stosunku do całego kraju był zdrajcą i moskiewskim namiestnikiem - rozpoczął ostro poseł.
- Był także człowiekiem, który próbował nie tylko własne wojska przeciwko narodowi wyprowadzić, ale też obce. Próbował popełnić czyn, który i tak jego bardzo wątpliwą etycznie postawę wystawia na jeszcze większy szwank. Gen. Jaruzelski wywołał wojnę przeciwko własnemu społeczeństwu. Skutecznie ją przeprowadził, ludzką krwią znacząc swoją pozycję i władzę - mówił dalej.
Zdaniem Girzyńskiego, prowadzi teraz drugą batalię, by nie zapisać się w historii jako "zwykły sprzedawczyk i zdrajca". - Na śmietniku historii znajdą się ci panowie, a pan Urban na samym dnie - ocenił.
"Nikt się nie buntował"
Na te słowa ostro zareagował Urban. - Wolę siedzieć w śmietniku niż obok mojego oponenta - odparł. Urban tłumaczył, że Jaruzelski jest w połowie zdrajcą, jak i bohaterem. - Nie wyprowadził jakichś obcych wojsk, a wyprowadził żołnierzy z poboru. Nikt się nie buntował - argumentował.
Urban perswadował, że stan wojenny "w gruncie rzeczy był operacją psychologiczną". - Przy zwykłych manewrach wojskowych w tej skali ginęło więcej osób - powiedział. Dodał też, że zasługą komunistycznego prezydenta było właśnie "bezkrwawe wprowadzenie stanu wojennego". - Zginęło kilkanaście osób - stwierdził.