W środę w Bazylei pierwszy półfinał mistrzostw Europy. Niemcy do walki o finał piłkarskich mistrzostw Europy przystąpią jak zwykle pewni swego. Turcy wciąż będą uskrzydleni zwycięstwami, ale wystąpią w bardzo osłabionym składzie. W polu może zagrać nawet... trzeci bramkarz drużyny półksiężyca.
Trener Fatih Terim będzie miał do dyspozycji tylko czternastu piłkarzy. Czterech będzie musiało pauzować za żółte i czerwone kartki, pięciu innych jest kontuzjowanych.
Czerwona kartka eliminuje z gry bramkarza Volkana, żółte - Toncaya, Emre Asika i Ardę. Na liście kontuzjowanych są kapitan drużyny i strzelec decydujących bramek w meczu z Czechami (3:2) Nihat Kahveci, oraz Emre Gungor, Emre Belozoglu, Servet i Tumer.
Bramkarz obrońcą?
W tej sytuacji turecki selekcjoner pół żartem, pół serio stwierdził, że na pozycji stopera wystawi... trzeciego bramkarza, Tolgę.
Mimo wszystko Turcy wierzą w to, że mogą pokonać faworyzowanych Niemców. "Hamit Altintop daje nam wiele wskazówek. Na co dzień gra w Bayernie Monachium, więc doskonale orientuje się w stylu gry i umiejętnościach poszczególnych piłkarzy, a to może nam bardzo pomóc" - powiedział napastnik Semih Senturk.
Niebezpieczni do samego końca
Reprezentacja Turcji w trzech spotkaniach zdobywała w ostatnich minutach gry gole, które decydowały o końcowym zwycięstwie - ze Szwajcarią w 92. (2:1), z Czechami w 89. (3:2) i z Chorwacją w 122. (1:1, karne 3:1).
- Uwierzyliśmy w to, że nawet z nierealnego można zrobić możliwe. Do wszystkich czterech dotychczas rozegranych meczów przystępowaliśmy w roli drużyny do bicia, a pokazaliśmy, że w piłkę należy grać do samego końca - oznajmił Senturk.
Grupowi rywale Polaków, Niemcy dobrze zdają sobie sprawę z atutów przeciwnika. - Turcy pokazali że są bardzo zaangażowani w każdy mecz, grają do ostatnich sekund i są niezwykle zmotywowani. Są dumnym narodem. Ten zespół będzie walczył do końca. Zanosi się na bardzo trudne spotkanie, i musimy być na to przygotowani - mówi selekcjoner Niemców Joachim Loew.
Niemcy nie lekceważą Turków
Mamy zamiar wyjść na boisko i zagrać tak jak przeciwko Portugalii Podolski o meczu z Turcją
Przed półfinałowym rywalem swoich kolegów ostrzega także kapitan ekipy Niemiec Michael Ballack: - Trudno ich ocenić, bowiem jako zespół mają wiele twarzy. Ich siła polega na nieuporządkowanym stylu gry i zaskoczeniu.
Także Lukas Podolski nie przykłada większej wagi do kadrowych problemów przeciwnika: - Podchodzimy do tego półfinału z zamiarem wygrania go. Nie ma znaczenia czy to my, czy Turcy uważani są za faworytów. Nie ważne tez w której drużynie jest więcej kontuzjowanych piłkarzy i tych, którzy nie będą mogli zagrać za kartki. To wszystko nas nie obchodzi, mamy zamiar wyjść na boisko i zagrać tak jak przeciwko Portugalii. Z taką samą determinacją i nastawieniem na grę ofensywną. Jeżeli tak będzie to moim zdaniem mamy spore szanse awansować do finału.
Komfort Loewa
Joachim Loew ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, ale nie zdecydował jeszcze w jakim ustawieniu wyjdą na półfinałową konfrontację. W ćwierćfinale z Portugalią (3:2) po raz pierwszy zagrali w układzie 4-5-1 z Miroslavem Klose w ataku, a Lukasem Podolskim i Bastianem Schweinsteigerem na skrzydłach.
- Mówi się, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale zawsze należy dobierać go do przeciwnika. Nie wiem, czy nie czas zaatakować trzema napastnikami - powiedział 48-letni trener, który pracował m.in. w Fenerbahce Stambuł i Adanasporze.
Źródło: nSport, PAP, IAR, Reuters