Moda na bańki w Rio. Z metody leczniczej - kiedyś bardzo popularnej m.in w Polsce - korzysta w Brazylii wielu sportowców. Jednym z nich jest najbardziej utytułowany zawodnik w historii igrzysk pływak Michael Phelps.
Zabarwienia na skórze można zobaczyć głównie u amerykańskich zawodników. Nie tylko pływaków i pływaczek, ale także m.in gimnastyków i gimnastyczek. "To nie siniaki po po grze w paintballa, ani malinki - to wynik praktyk zwanych jako bańki, starożytnej terapii, polegającej na podgrzewaniu szklanych kubków umieszczanych na skórze" - wyjaśnia metodę serwis BBC.
"Technika ta jest formą akupunktury. Polega na podgrzewaniu palnego płynu umieszczonego w naczyniu. Gdy płomień gaśnie, spadek temperatury powoduje zasysanie, co sprawia, że kubeczki przyklejają się do ciała. To wspomaga przepływ krwi. Czerwone ślady zostają przez kilka dni - tłumaczy serwis.
Najskuteczniejsza metoda
Bańki - w Polsce znane kiedyś z tego, że stosowało się je najczęściej przy leczeniu chorób - w Rio używane są przez sportowców dla załagodzenia bólu po stratach i przyspieszenia procesu regeneracji organizmu. O ich pozytywnym działaniu mówił. in gimnastyk Alex Naddour. - Są skuteczniejsze niż jakiekolwiek inne metody, na które wydawałem mnóstwo pieniędzy. To w nich tkwi sekret tego, że przez ostatni rok nie miałem żadnych problemów zdrowotnych. - powiedział gazecie "USA Today", Amerykanin.
Zawodnicy ułatwiają sobie sprawię korzystając ze zmodyfikowanej metody. Podciśnienie uzyskują poprzez wysysania powietrza pompką. - Jestem obolały, wrzucam więc w to miejsce kubek. Może mu pomóc w tym mój kolega z zespołu, ale mogę zrobić też to sam - dodaje kapitan ekipy gimnastyków Chris Brooks.
Terapia bywa jest nieco bolesna. Czerwone ślady na skórze są efektem uszkodzeń naczyń włosowatych. Zawodników to jednak nie powstrzymuje. Wielu z nich zdjęcia ze stawiania baniek pokazuje w mediach społecznościowych. Niektóre obrazki wyglądają naprawdę dziwnie.
This kinda Saturday morning. Cupping is a great recovery tool #cannotwalk#everydayislegday
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Pavel Sankovich (@pavelsankovich) 18 Cze, 2016 o 8:47 PDT
Autor: TG / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ESTEBAN BIBA, Instagram