Środa, 20 sierpnia Podpis pod tarczą został złożony. Już wiadomo, że Amerykanie wybudują w Polsce bazę wyrzutni - i wiadomo, że w Redzikowie. Jednak mieszkańcy tej miejscowości tarczy nie chcą. Boją się o swoje bezpieczeństwo i o to, że ceny nieruchomości w ich miejscowości spadną.
Słabo zaludniony teren, w pobliżu lotnisko i duże ilości wody – takie warunki musi spełniać lokalizacja bazy wyrzutni rakiet antybalistycznych, która ma wchodzić w skład globalnego systemu antyrakietowego. Spełnia je Redzikowo, niewielka miejscowość, leżąca cztery kilometry od centrum Słupska, przy drodze krajowej nr 6 Szczecin – Gdańsk. Dzisiejszy dzień dla mieszkańców Redzikowa oznacza wielkie zmiany i równie wielki strach przed tym, co ich czeka.
"Boję się o dzieci i wnuki"
- Boję się po prostu i o wnuczki i o córkę - mówi pani Regina, mieszkanka Redzikowa. Ludzie obawiają się o bezpieczeństwo, ale też o to, że przez tarczę spadną ceny mieszkań w ich miejscowości i będzie im trudniej żyć.
- Ludzie się obawiają, że mieszkania pójdą w dół - mówi emerytowany wojskowy, pan Tadeusz. A to wszystko dlatego, że jak twierdzi mężczyzna: "jak stanie się jakieś nieszczęście, to ludzie zaczną uciekać". Pan Tadeusz może mieć rację, potwierdza to specjalista od nieruchomości. - Nie jest dobrze jak tego typu inwestycje są lokalizowane na działce - mówi Mariusz Feliński, z firmy "Partnerzy Nieruchomości". Według niego ceny działek i mieszkań w Redzikowie mogą spaść o kilkanaście procent.
Władze liczą na nowe inwestycje
Jednak władze Słupka są innego zdania, według nich tarcza daje szansę na lepszą promocję miasta i na nowe inwestycje. - Mamy dwie oferty sieci hotelowych, które chcą w naszym mieście postawić przynajmniej czterogwiazdkowy hotel, a tego nam brakuje - mówi Mariusz Smoliński z Urzędu Miasta Słupska.
Zakupy za dolary
Na lepsze czasy czeka też pan Andrzej, właściciel jednego z osiedlowych sklepików, który do pasa startowego ma 800 m. Ma on nadzieje, że jego obroty znacznie wzrosną. Jedyne czym się martwi, to waluta jaką będą płacili nowi mieszkańcy. - Chyba dolarami nie będą - dodaje pan Andrzej.
Mimo wielu obaw o bezpieczeństwo i warunki goście zza oceanu - jak mówią mieszkańcy - mogą liczyć na prawdziwą polską gościnność. - Przyjmiemy ich z życzliwością, taj jak kiedyś radzieckich wojskowych - obiecują.