Rosja - Hiszpania. Mało kto spodziewał się, że właśnie tak będzie wyglądać półfinał tych mistrzostw. Rosja - rewelacja tych rozgrywek - to najmłodszy zespół Euro, w którym grają niemal sami piłkarze ligi rosyjskiej. Prowadzi ich fenomenalny trener z Holandii Guus Hiddink. Hiszpania to marka sama w sobie, składająca się z wielkich nazwisk i indywidualności.
Hiszpanie są spragnieni wielkiego sukcesu swojej drużyny. Po raz ostatni ich zespół grał w finale wielkiej imprezy w 1984 roku - w Mistrzostwach Europy we Francji zdobył srebrny medal. Luis Aragones liczy, że duet napastników David Villa i Fernando Torres teraz także wprowadzi jego zespół do wielkiego finału. Na przeszkodzie stoi rewelacja tego turnieju - nieobliczalna Rosja Guusa Hiddinka z nazywanym rosyjskim Torresem Romanem Pawluczenką i sensacją turnieju Andrejem Arszawinem.
Bez faworytów
Mimo pokonania Rosji aż 4:1 podczas fazy grupowej, Hiszpanie nie mogą czuć się faworytami półfinału, który rozpocznie się o godz. 20.45 na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu. Ostatnimi meczami: grupowym ze Szwecją i ćwierćfinałem z Holandią Rosjanie udowodnili, że ci którzy skreślili ich po meczu z Hiszpanią zrobili to przedwcześnie.
Andrej Arszawin, zawodnik Zenitu Sankt Petersburg który z powodu kartek nie mógł zagrać w dwóch grupowych spotkaniach, w meczu przeciw Szwecji zmienił oblicze rosyjskiej drużyny. Obok Arszawina - piłkarza dysponującego dobrą techniką, przyśpieszeniem oraz zwinnością, wyróżniającą się postacią był Roman Pawluczenko, nazywany już rosyjskim Torresem. Pawluczenko podczas tego turnieju pokazał jednak, że zanim trafi do siatki rywali, marnuje kilka dogodnych sytuacji.
Pogrążyli pomarańczowych
Zwycięstwo Rosjan 2:0 nad Szwecją nie było tak spektakularne, jak późniejszy sukces w meczu z pretendentem do zdobycia tytułu mistrzowskiego - Holandią. Drużyna Hiddinka pozbawiła Holendrów wszystkich atutów. Rosjanie grali zdecydowanie lepiej - nie pozwolili "pomarańczowym" na swobodne rozgrywanie akcji, a przede wszystkim to oni przeprowadzali zabójcze kontry, które w fazie grupowej były domeną Holendrów.
Dwóch zawieszonych
Guus Hiddink w czwartkowym półfinale nie będzie mógł skorzystać z dwóch ważnych zawodników. Nie wystąpią obrońca Denis Kołodin i pomocnik Dimitri Torbiński. Pierwszy dysponuje potężnym uderzeniem z dystansu, co pokazał podczas meczu z Holandią, w którym kilkakrotnie zmuszał Edwina van der Sara do interwencji. Torbiński to znakomity skrzydłowy, jest niezwykle zwinny, doskonale kontroluje piłkę i potrafi skutecznie wymanewrować niejednego obrońcę. Podczas meczu z Holandią zdobył drugą bramkę dla Rosji.
Rosjanie buńczucznie zapowiadają, że lęku przed Hiszpanią nie czują. - Nie boimy się nikogo. Na drodze do półfinału pokonaliśmy świetnych przeciwników i to w znakomitym stylu. Dlaczego mamy się bać Hiszpanii? Dajcie spokój... - mówi wprost Dinijar Biljaletdinow.
Hiszpania spragniona zwycięstwa
Hiszpanie są ostrożniejsi: - Rosja zaskoczyła wszystkich, oni naprawdę grają dobry futbol. Mają świetnych piłkarzy. Mogą sprawić nam sporo kłopotów, musimy być tego świadomi - powiedział podczas konferencji Sergio Ramos. Jednak Hiszpanie mają we własnych szeregach najskuteczniejszego strzelca tej imprezy Davida Villę oraz gwiazdę światowego formatu Fernando Torresa.
Nie tylko ci zawodnicy stanowią o sile hiszpańskiego futbolu. Silva, Iniesta czy bramkarz Casillas to postacie, które indywidualnymi umiejętnościami mogą przesądzić o losach meczu.
Sposób na Rosję
Trener Hiszpanii Luis Aragones stawia na grę ofensywną. - Chciałbym widzieć swoich zawodników atakujących i naciskających na rosyjskich obrońców już na ich połowie. Chcę, żeby odbierali im piłkę jak najszybciej tak, aby nie mogli jej rozegrać - wyznał.
Platini wierzy w "sborną"
Prezydent UEFA, mistrz i król strzelców Euro 1984, Michel Platini stawia na Rosję. - Drużyna, która tak wysoko zwyciężyła reprezentację Holandii musi być bardzo silnym zespołem. Uważam, że oni są w stanie wygrać nawet z Niemcami w finale - oznajmił 53-letni Francuz.
Źródło: tvn24.pl