Nigeryjska szatnia świętuje wyjście z grupy, ale Michaelowi Babatunde nie jest do śmiechu. Nigeryjczyk boisko opuścił z podejrzeniem złamania ręki. Fatalnej kontuzji nabawił się po niefortunnym strzale kolegi z reprezentacji.
Nigeryjski skrzydłowy plac gry w Porto Alegre opuścił na noszach w 66. minucie meczu z Argentyną. Wcześniej lekarze założyli mu na prawą rękę usztywniający opatrunek.
Nienaturalnie wygięta
Groźnie wyglądającej kontuzji doznał podczas akcji ofensywnej swojej drużyny. W dłoń uderzyła go piłka po atomowym strzale kolegi z reprezentacji Ogenyi Onaziego. W feralnym momencie Babatunde znajdował się na linii strzału. Na telewizyjnych powtórkach dokładnie widać, jak dłoń Nigeryjczyka nienaturalnie się wygina.
Na razie piłkarska federacja Afrykańczyków nie wystosowała żadnego komunikatu na temat stanu zdrowia piłkarza. Super Orły z Argentyną przegrały 2:3, ale i tak awansowały do 1/8 finału mundialu. Babatunde asystował przy pierwszym golu swojego zespołu.
Kilka dni temu złamania kości oczodołu doznał środkowy obrońca reprezentacji Szwajcarii Steve von Bergen. Dla niego mistrzostwa już się skończyły.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl