T-Mobile Ekstraklasa wkracza w decydującą fazę. Pojedynek pierwszej i ostatniej drużyny w tabeli grupy spadkowej rozpocznie 34. kolejkę. Dla Widzewa to już ostatni dzwonek w kontekście włączenia się do walki o ligowy byt, dla Jagiellonii szansa na matematyczne zapewnienie sobie utrzymania.
Dla podopiecznych Artura Skowronka to kolejny mecz "o wszystko". Porażka lub remis oznacza właściwie degradację łodzian. Tylko zwycięstwo pozwoli zachować czterokrotnym mistrzom i siedmiokrotnym wicemistrzom Polski teoretyczne szanse pozostania w ekstraklasie.
Nadzieją gospodarzy jest Eduards Visnakovs. Łotysz w trzech ostatnich spotkaniach Widzewa zdobył dwa gole, jednak gdyby wykorzystał przynajmniej połowę tego co zmarnował, jego dorobek mógł być dwukrotnie lepszy.
- To kwestia psychiki. W newralgicznych momentach Eduards ma problem z podejmowaniem właściwych decyzji, ale cieszy się naszym zaufaniem - mówił szkoleniowiec łodzian.
W tym roku jeszcze nie przegrali
W zdecydowanie lepszych nastrojach są piłkarze Jagiellonii. Do pewnego utrzymania drużynie Michała Probierza brakuje tylko dwóch punktów. Białostoczanie nie będą mieli jednak łatwo. Mimo że Widzew jest wciąż ostatni w tabeli, to w 2014 roku żadna z drużyn nie potrafiła wywieźć stamtąd kompletu punktów.
W rundzie zasadniczej w Łodzi padł remis 1:1, a w Białymstoku wygrała "Jaga" 1:0. Jak będzie teraz?
Mecz Widzew - Jagiellonia w piątek o godzinie 18.
Źródło: ekstraklasa.tv