Osiem lat temu Juergen Klinsmann i Joachim Loew wspólnie poprowadzili Niemcy do trzeciego miejsca w świecie. W czwartek w Recife zagrają przeciwko sobie jako, a stawką będzie awans do 1/8 finału mundialu. Remis usatysfakcjonuje obie drużyny.
- Nie ma mowy o żadnym porozumieniu. Obaj chcemy wygrać, grać ofensywnie i ryzykownie - zapowiadają obie strony, ale historia zna przypadki "dziwnych" wyników w MŚ.
Tak było np. w Hiszpanii w 1982 roku, kiedy w ostatniej kolejce fazy grupowej zespół RFN wygrał 1:0 z Austrią i w dzięki temu obie ekipy zakwalifikowały się do drugiej rundy kosztem Algierii. W Recife promocję Amerykanom i Niemcom zapewni każdy remis. Prowadzona przez Klinsmanna ekipa USA mogła awansować już w niedzielę, ale w 95. minucie straciła bramkę po strzale głową Silvestre Vareli i spotkanie z Portugalią zakończyło się rezultatem 2:2.
Spisku nie będzie
Niemiecką kadrę prowadzi Loew, dawny asystent Klinsmanna. Obaj pozostają dobrymi przyjaciółmi i zapowiadają, że nie będą grali na pół gwizdka.
- I jedni, i drudzy chcą zwyciężyć w tym spotkaniu, by zająć pierwsze miejsce w grupie. Jest w nas duch walki, mamy wystarczająco energii i determinacji w każdym meczu - podkreślił Klinsmann.
- Przez dwa lata nasza współpraca była bardzo intensywna. Jesteśmy w stałym kontakcie, spotkaliśmy się, zjedliśmy razem kolację. Dużo rozmawialiśmy o piłce, Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Nasza przyjaźń nie ucierpi po spotkaniu drużyn, które prowadzimy - dodał Loew. W historii bezpośrednich spotkań lepsi są Niemcy, którzy triumfowali dziewięciokrotnie, w tym w mistrzostwach globu w 1998 i 2002 roku, a doznali trzech porażek. Amerykanie wolą jednak przypominać towarzyską potyczkę z czerwca ubiegłego roku. Po niewiele ponad godzinie prowadzili w Waszyngtonie 4:1, by ostatecznie wygrać 4:3.
Mecz Stany Zjednoczone - Niemcy rozpocznie się o godzinie 18.
Autor: lukl/kris / Źródło: sport.tvn24.pl