W ostatnich siedmiu latach królowie strzelców polskiej ekstraklasy tylko dwukrotnie musieli strzelić powyżej 20 goli, by sięgnąć po tytuł najlepszego snajpera. Sztuka ta udała się w 2008 roku Pawłowi Brożkowi, a później także Artjomsowi Rudnevsowi. Bywały jednak i takie sezony, że najskuteczniejszy napastnik ligi kończył z... zaledwie 14 trafieniami. W tym roku walka o koronę króla strzelców powinna być dużo ciekawsza.
Po trzydziestu kolejkach fazy zasadniczej na czele klasyfikacji snajperów znajduje się Marcin Robak, który dla Piasta Gliwice i Pogoni Szczecin ustrzelił już 20 goli. Choć taka zdobycz bramkowa pozwoliłaby mu sięgać po koronę w aż pięciu z siedmiu ostatnich sezonów, snajper "Portowców" będzie musiał do końca rozgrywek walczyć z Łukaszem Teodorczykiem z Lecha, który ustępuje Robakowi o dwie bramki.
Obaj snajperzy należą wiosną do najlepszych zawodników T-Mobile Ekstraklasy. Po przerwie zimowej Robak strzelił w ośmiu kolejkach aż 11 goli, a popularny "Teo" pokonywał bramkarzy rywali ośmiokrotnie. Wszystko wskazuje więc na to, że właśnie między nimi rozstrzygnie się walka o koronę króla strzelców.
Grupa pościgowa ma łatwiej
Przy ocenianiu szans napastników, którzy walczą o koronę króla strzelców, warto jednak pamiętać o tym, iż po sezonie zasadniczym liga została podzielona na grupy mistrzowską i spadkową. Robakowi i Teodorczykowi przyjdzie więc forsować defensywy Legii, Górnika, Wisły czy Ruchu, co może wykorzystać choćby Marco Paixao.
Portugalczyk ma na koncie 16 zdobytych bramek, ale w siedmiu ostatnich kolejkach rozgrywek będzie miał o wiele łatwiejsze zadanie, gdyż jego Śląsk trafił do grupy spadkowej, w związku z czym były gracz rezerw FC Porto będzie rywalizował z defensorami najsłabszych zespołów T-Mobile Ekstraklasy. Być może to właśnie on pogodzi na finiszu rozgrywek zarówno Robaka, jak i Teodorczyka.
Autor: ekstraklasa.tv