Wtorek, 8 kwietnia 21:00W specgrupie, która zajmowała się sprawą uprowadzenia Krzysztofa Olewnika, był "kret" - zdradził w "Magazynie 24 Godziny" były szef MSWiA Ryszard Kalisz. Polityk SLD przeprosił też siostrę porwanego i zamordowanego mężczyzny, za swoje zachowanie, gdy prosiła go o pomoc w sprawie śledztwa. - Bardzo przepraszam, nie miałem zamiaru jej urazić. Jest mi przykro bo to i dla mnie jest trauma - mówił Ryszard Kalisz.
Ja jako polityk, były szef MSWiA i my jako państwo - wszyscy powinniśmy uderzyć się w piersi. Zgadzam się z ministrem Ćwiąkalskim że śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olejnik było prowadzone nieudolnie - przyznał Kalisz.
Poseł SLD przypomniał jednak, że Olewnik został zamordowany w 2003 r., a on sam został ministrem dopiero w 2004. - Kilka tygodni po tym, jak objąłem stanowisko, wybuchła sprawa z kradzieżą samochodu policyjnego w którym były akta sprawy, ale minister nie jest "oberpolicjantem", nie miałem przecież prawa uczestniczyć w czynnościach operacyjnych - podkreślił Kalisz. - Poprosiłem wtedy o informacje o tej sprawie i zdecydowałem o powołaniu specjalnego zespołu. Przekazałem sprawę CBŚ i ta grupa zdołała odtworzyć te akta - dodał Kalisz. Był minister podkreślił, że ta grupa została utworzona w porozumieniu z byłym prokuratorem generalnym Kazimierzem Olejnikiem.
Zdaniem Kalisza, kradzież samochodu to był skandal i to nie jedyny w tej sprawie. - W tej grupie stworzonej w 2004 okazało się, że jest "kret", na szczęście on został odkryty i po moim odejściu został nawet skazany. To był policjant, który służył komuś innemu - zdradził Kalisz.