"Jeśli ktoś ma wygrać ligę, to niech to będzie Legia"

Piłkarze Śląska byli największym rozczarowaniem pierwszej części sezonu. Zaledwie 13. miejsce po 21 kolejkach nikogo we Wrocławiu nie zadowala. Celem drużyny na drugą fazę jest zajęcie miejsca w grupie mistrzowskiej. - Będzie bardzo ciężko. Nie ukrywam, że trochę się wymknęło to nam spod kontroli. Nie tylko mamy mniej meczów do rozegrania, to jeszcze czekają nas pojedynki z takimi zespołami, jak Lech czy Legia - mówi kapitan WKS-u Sebastian Mila.

Piłkarze Śląska, podobnie zresztą jak większość drużyn naszej Ekstraklasy w minionym tygodniu wrócili do treningów. Tak krótkiego okresu przygotowawczego w zimie jeszcze chyba w naszej lidze nie było.

- Dla wszystkich to pewna nowość. Mnie akurat podoba się, bo okres przygotowawczy jest krótki i intensywny. Długie przygotowania były bez sensu i marnowaliśmy tylko czas. Trenowaliśmy na zmrożonych boiskach i kartofliskach, a to się mija z celem - uważa kapitan Śląska, który pół roku temu przedłużył z nim kontrakt.

Prześladowany przez kontuzje

Mila minionej rundy, podobnie zresztą jak cały zespół, nie może jednak zaliczyć do udanych, jego dyspozycja była daleka od optymalnej. On sam w szesnastu meczach tego sezonu zaliczył gola i asystę.

- Miałem trudny okres. Początek sezonu był bardzo obiecujący, ale później zaczęły mi doskwierać różne problemy, a na sam koniec przytrafiła się kontuzja kolana. Ta runda była dla mnie przegrana, jeżeli chodzi o zdrowie. Gdybym był w pełni sił, na pewno moja dyspozycja byłaby lepsza - powiedział kapitan Śląska. Od powrotu do ekstraklasy w 2008 roku Śląsk jeszcze nigdy po rundzie jesiennej nie był w ligowej tabeli tak nisko, czyli na 13. miejscu. We Wrocławiu celem minimum jest jednak znalezienie się w czołowej ósemce. Do pierwszego, możliwego miejsca traci osiem "oczek".

- Będzie bardzo ciężko. Nie ukrywam, że trochę się wymknęło to nam spod kontroli. Nie tylko mamy mniej meczów do rozegrania, to jeszcze czekają nas pojedynki z takimi zespołami, jak Lech czy Legia - kontynuuje 30-krotny reprezentant Polski.

Natłok problemów

Kapitan Śląska przyznaje ponadto, że nie ma złotego środka na zaistniałą sytuację w drużynie.

- Nawet grupa wybitnych graczy nie da gwarancji ciągłych sukcesów. Ze Śląska odeszło ostatnio dużo zawodników i to na pewno miało wpływ na naszą postawę. Podobnie jak zawirowania w klubie związane ze sprawami właścicielskimi - dodał. Mila uważa, że głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa kraju jest lider po 21 kolejkach - Legia.

- To świetnie zarządzany klub. Nie oszczędza, a wręcz przeciwnie, cały czas inwestuje w zespół. Idzie pełną parą naprzód. Jeżeli ktoś ma wygrać ligę, to niech to będzie Legia, bo jest się, od kogo uczyć. Poza tym z polskich klubów ma chyba w tej chwili największe szanse zaistnieć w Europie, co może pomóc całej naszej piłce - uważa 31-latek.

Autor: lukl / Źródło: ekstraklasa.tv, PAP

Czytaj także: