- Te obrazy do mnie przychodziły. Ja ich nie wymyślałem - mówił w "Xięgarni" Adam Pańczuk, autor najlepszej książki fotograficznej 2013 roku. Opisy do jego portretów stworzył Kazimierz Kusznierow, który przyznał, że pisał je z wielkim oporem i niechęcią.
Publikacja składa się z czarno-białych portretów mieszkańców wsi, położonych na wschodzie Polski.
Przy zdjęciach znajdują się opisy, których autorem jest Kazimierz Kusznierow - reżyser teatru obrzędowego Czeladońka, założonego przy kole gospodyń wiejskich we wsi Lubenka.
Obraz i słowa
Adam Pańczuk podkreślił w "Xięgarni", że podróż do wsi Lubenka, gdzie powstała większość portretów, była powrotem do korzeni. - Zupełnie nieświadomie udało mi się dotknąć rzeczy pierwotnych. Człowiek pochodzi z tej ziemi, on zostaje w niej pochowany - mówił.
Auto wyjaśnił, że zanim zdecydował się zrobić portrety mieszkańcom wsi, wcześniej fotografował ich codzienne życie, poznawał ich. Na jego zdjęciach ludziom towarzyszą różne przedmioty: siekiera, zegar, gałąź. - Te obrazy do mnie przychodziły. Ja ich nie wymyślałem - mówił.
Autor tekstów przyznał z kolei, że pisał je z wielkim oporem i niechęcią. - Nie wiedziałem, czego on (Pańczuk - red.) właściwie ode mnie chce, co mam pisać i po co. Kto to zechce czytać, takie bzdety - wspominał Kazimierz Kusznierow.
Fotograf, dopytywany czy jego fotografie potrzebują takiego opisu, odpowiedział: - One funkcjonują bez tekstu. Tekst ich nie objaśnia, a tworzy dodatkowy kontekst tego miejsca. Jest napisany przez człowieka z tej miejscowości, który zna tych ludzi. Jest on, jego mama. Tekst i zdjęcia mogą funkcjonować osobno.
Zakorzenienie i godność
Goście "Xięgarni" podkreślali, że to, co wyróżniało dawną wieś, to codzienny rytm życia i zakorzenienie ludzi. - Wszystko grało jak w harmonii, to było poukładane - mówił Kusznierow.
- Ważne jest to umocowanie do miejsca. Tę ziemię się przyjmuje po rodzicach, dziadkach. Człowiek ma taki silny korzeń w tym miejscu. Jest poczucie godności, że jest się samemu w stanie wyżywić, przetrwać. To jest naprawdę bardzo widoczne. Jak tam przyjechałem, nie poczułem żadnych kompleksów, że ktoś jest ze wsi - dodał Pańczuk.
Jak mówił, to także symbolizuje tytuł książki. Karczeb oznacza bowiem pień z korzeniami. Określenie to odnosi się także do ludzi, mocno związanych ze swoją ziemią.
Album "Karczeby" został uznany przez jury 71. konkursu Pictures of the Year International Najlepszą Książką Fotograficzną Roku 2013.
Autor: db//kka/kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24