Usain Bolt po raz trzeci z rzędu mistrzem olimpijskim w biegu na 100 m. W finale w Rio de Janeiro Jamajczyk uzyskał swój najlepszy wynik w sezonie - 9,81 s.
Bolt, w odróżnieniu od finałów poprzednich dwóch igrzysk, tym razem naprawdę musiał się spiąć. Konkurencja była bowiem w Rio wyjątkowo mocna.
Bardzo szybki finał
Srebrny medal wywalczył Amerykanin Justin Gatlin, który przed finałem legitymował się najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie. Pobiegł 9,89 s, o 0,02 szybciej od trzeciego Kanadyjczyka Andre de Grassego.
Bolt, który w dniu zakończenia igrzysk będzie świętował 30. urodziny, w ostatnich latach oszczędza siły i skupia się na najważniejszych celach. Gdy wydaje się, że jego hegemonia jest zagrożona, pokazuje jednak, że w sprincie nie ma sobie równych. W Rio rozpędzał się z biegu na bieg. Zaczął od 10,07 w eliminacjach, później był już najszybszy w półfinałach - 9,86, a w decydującym starciu z rywalami urwał jeszcze 0,05. 9,81 wystarczyło, by cieszyć się z trzeciego z rzędu olimpijskiego złota na 100 m. Na najwyższym stopniu igrzysk stanął w niedzielę już po raz siódmy.
"Nie byłem ekstremalnie szybki"
- Nie byłem może ekstremalnie szybki, ale wystarczyło, żeby wygrać. I to jest najważniejsze, bo pozwala realnie myśleć o realizacji celu, z jakim tu przyjechałem, czyli zdobyciu trzech złotych medali - przyznał Bolt, który po raz kolejny zasugerował, że to może być ostatnia wielka impreza w jego karierze.
W Pekinie w 2008 roku i Londynie przed czterema laty Jamajczyk zdobył złote medale na 100 m, 200 m oraz w sztafecie 4x100 m. W niedzielę sięgnął po siódmy złoty medal olimpijski.
Autor: js, iwan / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP