Gdy napastnik drużyny A spotyka się oko w oko z bramkarzem zespołu B, zwykle dyktuje warunki pojedynku - przed sobą ma szeroką jak rzeka bramkę, może uderzyć w lewo, prawo, w górę lub w dół. W 99 proc. przypadków bramkarz musi rzucić się w ciemno. W meczu Lechii z Piastem Mateusz Bąk pokazał, że golkiperzy wcale nie są w takiej sytuacji na straconej pozycji. Sposobem na wyjście zwycięsko z takiej sytuacji jest dla bramkarzy doświadczenie. Bąk musiał widzieć gola Wojciecha Kędziory w meczu z Ruchem, doskonale wiedział, że napastnik Piasta będzie podcinał piłkę, wyskoczył do przodu, sprowokował do tego typu zagrania i spokojnie poczekał na piłkę. Klasa!
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 3:1 (0:0) Bramki: Piotr Grzelczak (49), Maciej Makuszewski (57), Stojan Vranjes (64) - Ruben Jurado (90+5). Żółta kartka - Maciej Kostrzewa. Czerwona kartka - Zaur Sadajew (52). Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Christopher Oualembo, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski (83. Przemysław Frankowski), Maciej Kostrzewa (90+3. Krzysztof Bąk), Stojan Vranjes, Patryk Tuszyński, Piotr Grzelczak - Zaur Sadajew. Piast Gliwice: Jakub Szumski - Mateusz Matras, Jan Polak, Csaba Horvath, Krzysztof Król - Tomasz Podgórski, Victor Nikiema (65. Rabiola), Gerard Badia (80. Bartosz Szeliga), Kamil Wilczek, Łukasz Hanzel - Wojciech Kędziora (58. Ruben Jurado)
Autor: ekstraklasa.tv