Mieli być postrachem Euro, na razie głośno krzyczą i piją piwo. Jak poinformowała angielska policja, jeszcze żaden z kibiców kadry "Trzech Lwów" na polsko-ukraińskim turnieju nie został aresztowany.
- Bardzo się cieszymy. Pracowaliśmy bardzo ciężko od kilku miesięcy i to się opłaciło - powiedział Andy Holt, który szefuje brytyjskim policjantom obecnym w Polsce i na Ukrainie.Jak szacuje, od początku mistrzostw, do Polski i Ukrainy przyjechało ok 65 tys. fanów z Anglii. Na niedzielnym ćwierćfinale w Kijowie ma ich być sześć tysięcy.Zmiana pokoleniowaPrzed inauguracją Euro Anglicy zatrzymali w kraju ok 3 tys. chuliganów, którzy mieli już na koncie bójki i zadymy.Na Euro nie są jednak "świętoszkami" - angielska federacja musi zapłacić UEFA 5 tys. euro za ich zachowanie w meczu ze Szwecją, gdy pod koniec meczu próbowali wtargnąć na boisko. - Teraz na mecze jeżdżą zupełnie inni ludzie, niż 15-20 lat temu - podsumował Holt.
Autor: kcz / Źródło: Reuters