Postawienie na Bednarka było, jak przyznał trener Mariusz Rumak, niezwykle odważną decyzją. Szkoleniowiec Lecha nie miał jednak wielkiego pola manewru - plaga kontuzji w drużynie, a także bardzo słaba dyspozycja Manuela Arboledy, sprawiły, że przed meczem z Piastem "Kolejorz" dysponował zaledwie dwoma nominalnymi obrońcami: Luisem Henriquezem i Hubertem Wołąkiewiczem.Rumak został więc zmuszony do sięgnięcia po zawodników z rezerw. Kilka dni temu do pierwszej drużyny dokooptowano czterech zawodników, w tym trzech obrońców: Jana Bednarka, Tomasza Dejewskiego i Wiktora Witta. Szansę debiutu otrzymał pierwszy z nich.Najmłodszy, ale doświadczony17-letni Bednarek pochodzi z wielkopolskiej Słupcy. Karierę zaczynał w Sokole Kleczew, skąd w 2011 roku trafił do MSP Szamotuły, szkoły współpracującej z Lechem.
Rok później był już piłkarzem poznańskiego klubu, ale drużyny występującej w Młodej Ekstraklasie. I choć z trójki obrońców, których trener lechitów włączył do pierwszego zespołu, Bednarek jest najmłodszy, to właśnie on dostał szansę debiutu w ekstraklasie.
- Janek wystąpił w Gliwicach, bo mimo młodego wieku jest najbardziej ogranym zawodnikiem z wymienionej trójki. Ogranym, co trzeba podkreślić, w meczach o wysoką stawkę, ponieważ regularnie gra w juniorskich reprezentacjach Polski - tłumaczy Marek Bajor, były obrońca Widzewa Łódź i Amiki Wronki, a obecnie trener w rezerwach poznańskiego klubu.Rywale nie nękali, debiut się udał
Choć obrona Lecha w poniedziałkowym meczu była mocno eksperymentalna, a w bramce stał kolejny debiutant, Maciej Gostomski, "Kolejorz" wywiózł z Gliwic trzy punkty, nie tracąc przy tym ani jednego gola.
- Debiut Bednarka wypadł pozytywnie. Lech zagrał na zero z tyłu, co jest także zasługą Janka. Co prawda, rywal prezentował się bardzo słabo, a napastnicy Piasta rzadko nękali naszą obronę, ale Janka można pochwalić, bo wyszedł na boisko bez strachu i dobrze wypełniał zarówno zadania taktyczne nakreślone przez trenera Rumaka, jak i te wyznaczane mu na boisku przez Huberta Wołąkiewicza - podkreślił Bajor.Obrońca na lataZdaniem Marka Bajora występ Jana Bednarka w Gliwicach nie będzie jedynie chwilowym zastępstwem. Były defensor uważa, że 17-latek może na dłużej zadomowić się w podstawowej jedenastce Lecha: - Bednarek pokazał, że warto na niego stawiać i myślę, że otrzyma od trenera Rumaka szansę także w kolejnym meczu. To może być dla nas obrońca na długie lata.
Pytany o mocne i słabe strony Jana Bednarka, wymienia: - Warunki fizyczne sprawiają, że Janek doskonale radzi sobie w powietrzu. Problemem jest natomiast gra jeden na jednego. Widzimy to i pracujemy nad tym mankamentem już od pewnego czasu, dlatego z każdym występem, wraz z nabieranym doświadczeniem, będzie lepiej.Za bratem do Holandii?Jeżeli Jan Bednarek będzie się harmonijnie rozwijał, w transferze do silniejszej ligi może mu pomóc brat, Filip, który w grudniu ubiegłego roku zadebiutował w bramce holenderskiego Twente Enschede.
- Janek to pracuś, na treningach wszystkie ćwiczenia i założenia taktyczne wykonuje niezwykle solidnie, dlatego myślę, że jego rozwój piłkarski będzie przebiegał prawidłowo. Kto wie, może za jakiś czas zagra z bratem w Eredivisie? - kończy Bajor.
Autor: RI / Źródło: ekstraklasa.tv