Wracali z wycieczki nad morze. Do domu zabrakło im 11 kilometrów. Autobus, którym jechali, spadł z mostu. Zginęło 11 osób. Na 51 lat o tej katastrofie zapomniano. Aż własne śledztwo przeprowadził wnuk jednej z ofiar. - W piątek mieliśmy wracać. Ale był cyrk… - opowiada jeden z pasażerów, do których udało się dotrzeć.
To ostatnie zdjęcie, na którym są jeszcze w komplecie.
36 osób, głównie pracownicy Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Radlinie. Latem 1969 roku pojechali na wycieczkę do Trójmiasta. Stoją w porcie w Gdyni przed transatlantykiem MS Batory. Statek już nie pływał. Był hotelem i restauracją.
Henryk Banasik jednym tchem wymienia wszystkie osoby widoczne na fotografii. Nie pamięta, czy to zdjęcie zrobiono w piątek, w ostatni dzień przed wypadkiem, czy dzień wcześniej.
- Hotel mieliśmy w Gdańsku przy Neptunie, nocowaliśmy tam, rano wyjeżdżaliśmy, wieczorem wracaliśmy. Kto chciał, szedł do kina, inny pozwiedzać… – wspomina tamten wyjazd.
Kilkanaście godzin później 10 osób widocznych na fotografii już nie żyło. Po kilku dniach zmarła 11. ofiara. Zginęli 11 kilometrów od domu.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam