- Trauma karmi się milczeniem i samotnością, a zagrożeni są nią nie tylko ci, którzy bezpośrednio doświadczyli czegoś trudnego - o tym, dlaczego powinniśmy rozmawiać nie tylko z ukraińskimi dziećmi o traumie wojennej, mówi nauczyciel i terapeuta Tomasz Bilicki.
Lekcja wiedzy o społeczeństwie w ósmej klasie jednej z łódzkich podstawówek. Uczennica cały czas zerka na telefon położony na ławce, choć wszyscy inni muszą mieć je schowane głęboko w plecakach. Co kilka chwil bierze telefon do ręki, wysyła pośpiesznie jakąś wiadomość. Jest przejęta, niezbyt skupiona na samej lekcji.
Ale nauczyciel nie reaguje, nie poucza, nie każe schować natychmiast telefonu.
To on pozwolił jej z niego korzystać. Przed lekcją powiedziała mu, że jej babcia przebywa właśnie w ostrzeliwanym Charkowie. I ona chce do niej pisać, by dodawać jej otuchy, mieć pewność, że jest bezpieczna, pocieszać. Choćby bardzo chciała, nie umie się odciąć od bombardowanego miasta, w którym ciągle wyją syreny. Jest bezpieczna w Polsce, ale setki kilometrów od ukochanej babci, która wciąż doświadcza zagrożenia.
Nauczyciel rozumie.
Tym nauczycielem jest Tomasz Bilicki, który uczy wiedzy o społeczeństwie w łódzkiej podstawówce, ale jest też terapeutą i interwentem kryzysowym, twórcą Inicjatywy Restart.
On wie, że jego ukraińska uczennica doświadczyła - i wciąż doświadcza - stresu traumatycznego, czyli doświadczenia mogącego wywołać urazy psychiczne. Teraz jego celem jest to, by ta trauma nie udzieliła się jego uczniom i uczennicom, a także jemu samemu. Bo trauma może przenosić się na innych ludzi.
Jest niebezpieczna - mówi - również dlatego, że nikt nie ma na czole napisane "jestem straumatyzowany" i przez to niekiedy trudno to rozpoznać. Tymczasem jeśli nie zaopiekujemy się straumatyzowaną osobą na czas, konsekwencje mogą być poważne i długoterminowe.
Jak ochronić dzieci przed traumą? Czy nauczyciel jest dziś jak żołnierz i może cierpieć z powodu PTSD? Czym jest trauma zapożyczona i czym się różni od pośredniej? Jak rozpoznać tak zwany lęk sygnałowy? Dlaczego Ukraińców powinniśmy traktować nie jak ofiary, a ocaleńców? Wyjaśnia Tomasz Bilicki.
I ty możesz być straumatyzowany
Na początku naszej rozmowy dzielę się obserwacją z życia codziennego: słowo "trauma" podobnie jak kilkanaście lat temu "masakra" straciło swoje pierwsze znaczenie. Wszystko potrafimy nazwać "traumatycznym". Od kartkówki z matematyki po nieudaną randkę.
A czym naprawdę jest trauma? - Trauma jest urazem psychicznym związanym z zagrożeniem życia lub zdrowia - wyjaśnia Bilicki. - Taki uraz to coś względnie stałego. I to właśnie odróżnia traumę od kryzysu czy chandry, które przechodzą, są naturalną częścią życia, przepracowujemy je z reguły i potem odchodzą. Trauma nie jest naturalną częścią życia.
Wojna zdecydowanie może spowodować traumę. Ale jeśli myślisz sobie: nie byłem na wojnie, moje życie mimo tego, co się dzieje w Ukrainie, biegnie dalej, trauma mnie nie dotyczy, to… stop. To nie jest takie proste.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam