W pokoju nauczycielskim nikt nie wie i na sto procent nie będzie wiedział, kto jest, a kto nie jest zaszczepiony na COVID-19. Nawet dyrektor. Jeden z nich tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego napisał do swojego szkolnego zespołu: "Wszyscy płyniemy tą samą łodzią z cudzymi dziećmi na pokładzie. Wierzę, że jesteśmy odpowiedzialną załogą". Więcej nie mógł.
Jacek Staniszewski to nauczyciel historii i dyrektor Akademii Dobrej Edukacji w Warszawie. Szkoły, która składa się z niepublicznej podstawówki i liceum. Zatrudnia kilkadziesiąt osób. Ile z nich jest zaszczepionych? Nie wie. I pewnie nigdy się nie dowie. Dyrektorzy szkół mogą o to pytać, ale pracownicy nie mają obowiązku, by odpowiadać.
Staniszewski zamiast pytać, tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego wysłał do swojego grona pedagogicznego list, który zaczyna się od słów:
Piszę w tej sprawie po raz pierwszy i ostatni. Chodzi o szczepienia. Piszę w swoim imieniu, wiem jednak, że są wśród nas osoby, które podzielają mój pogląd. Staram się być osobą otwartą, tolerancyjną, elastyczną. Rozumiem, że mamy różne spojrzenie na świat (tzw. światopogląd), wyznajemy różne wartości, dla każdego z nas pewnie znalazłaby się jakaś mniejszość. Tu jednak chodzi o coś zupełnie innego.Jacek Staniszewskiw liście do nauczycieli
O co więc chodzi? To pytanie z początkiem roku szkolnego pada w tysiącach pokoi nauczycielskich. Zaraz obok pytania: "Kiedy znów przejdziemy na zdalne nauczanie?".
- Chciałabym wiedzieć, dlaczego inni nauczyciele się nie zaszczepili - mówi mi Karolina, germanistka z Warszawy. I tłumaczy: - Jeśli to powody zdrowotne, oczywiście rozumiem. Jeśli lęk - też. O tym zresztą można porozmawiać. Ale jeśli się nie szczepią, bo po prostu w nosie mają odpowiedzialność społeczną? Chciałabym to wiedzieć - dodaje. Jej głos nie jest odosobniony.
Ministerialne liczby
Dyrektor Staniszewski nie ma odpowiedzi na pytanie, "kiedy wrócimy na zdalne". Nie chce się też zakładać, choć wie, że w niektórych pokojach nauczycielskich już zaczęło się gorzkie obstawianie. Zdaniem dyrektora w szczepieniach chodzi o kilka rzeczy: bezdyskusyjne fakty, postawy i wartości oraz konsekwencje.
Zanim przejdziemy do "bezdyskusyjnych faktów" według dyrektora Staniszewskiego, sprawdźmy, jakie są fakty o szczepieniach nauczycieli według ministerstwa edukacji.
Na początku sierpnia wiceminister Marzena Machałek poinformowała, że podczas wiosennej akcji szczepień dla nauczycieli zarejestrowało się prawie 63 proc. z nich, a zaszczepiło z tej grupy 93 proc. CAŁKOWICIE, CZYLI OBOMA DAWKAMI, TO WAŻNE ROZRÓŻNIENIE - Wiemy też, że ci, którzy wówczas nie skorzystali z możliwości zaszczepienia, zrobili to później w ramach szczepień populacyjnych - zapewniała wiceminister na antenie Polskiego Radia. Ale zaraz przyznała: - Nie wiemy, ilu nauczycieli w ten sposób się zaszczepiło, szacujemy, że co najmniej 10 procent. To oznacza, że mamy zaszczepionych około 70 procent nauczycieli, ale nie zdziwiłabym się, gdyby było ich nawet 80 procent - podkreślała.
O tym, czy i jak bardzo minister mogłaby się zdziwić, na razie się nie dowiemy, bo ministerstwo nie zbiera danych na temat zaszczepionych nauczycieli. Szacunki, które ma, powstały w oparciu o wiosenną rejestrację na szczepienia - nauczycieli do pierwszej dawki zgłaszali dyrektorzy szkół.
Dyrektorskie "bezdyskusyjne fakty"
Dla dyrektora Staniszewskiego "bezdyskusyjne fakty" odnoszą się nie tyle do liczb, a do wiedzy naukowej, która, jak stwierdził, jest "nadrzędna nad poglądami'. W swoim liście wylicza dwanaście takich faktów.
Chciałabym wiedzieć, dlaczego się nie szczepią
Liczby zaszczepionych, które podaje ministerstwo, spędzają sen z powiek części nauczycieli. - Oni mówią 80 procent, ale czy na pewno możemy w to wierzyć, skoro to tylko szacunki? - pyta mnie Karolina, germanistka z Warszawy. I dodaje: - Nawet jeśli to prawda, to oznacza, że co najmniej co piąta osoba w pokoju nauczycielskim jest niezaszczepiona.
W Kołobrzegu tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego liczbę zaszczepionych nauczycieli chcieli ustalić radni Krzysztof Plewka z Klubu Radnych Niezrzeszonych oraz Wiesław Parus (Kołobrzescy Razem). Magistrat poinformował ich, że to dane wrażliwe i urzędnicy nie mogą odpowiedzieć na to pytanie. Wioletta Akier, kierowniczka referatu oświaty, na posiedzeniu komisji oświaty miasta poinformowała, że według opinii Urzędu Ochrony Danych Osobowych, zorganizowanie nawet anonimowej ankiety w szkole wymagałoby uzyskania zgody nauczycieli do przetwarzania danych osobowych.
I na razie się to nie zmieni, bo rząd nie rozważa wprowadzenia obowiązkowych szczepień ani dla nauczycieli, ani dla dzieci powyżej 12. roku życia, które mogą już przyjmować preparat. - Nie będzie zmian w zakresie obowiązkowych szczepień dla nauczycieli. Szczepienia nadal są dobrowolne - mówił już na początku sierpnia minister Niedzielski. Nawet po liście, który wystosowali specjaliści z Polskiej Akademii Nauk.
Z ich stanowiska wynika, że trzeba pilnie rozważyć obowiązkowe szczepienia w wybranych grupach zawodowych. Za warte rozważenia uznali obowiązkowe szczepienia nie tylko wśród medyków, ale też wśród nauczycieli i grup, które mają kontakt bezpośredni z klientami np. fryzjerów i listonoszy.
Ile to wszystko jest warte?
Jacek Staniszewski - jak mógł - zachęcał swoich nauczycieli do szczepień. W ostatnim liście odwoływał się do tego, że szkoła "uczy krytycznego myślenia, opierania się na poważnych argumentach, za które uznaje zdobycze naukowe (nie mylić z pseudonauką)". Przypominał też: "w szkole bezdyskusyjnie uznajemy prawa fizyki, heliocentryzm i istnienie efektu cieplarnianego. To jest sprawa bezsporna. Tak jest i nie ma tu miejsca na 'inny światopogląd'".
Uczymy odpowiedzialności, współpracy i wzajemnej pomocy, odpowiadania za siebie i siebie nawzajem.. Dotarliśmy do takiego momentu, że muszę odwołać się do tych wartości. Tu nie chodzi o jednostkową decyzję, "która nikogo nie obchodzi, bo to moje ciało, mój organizm". Szczepienia to element odpowiedzialności. Jest wyrazem naszego indywidualnego wypełniania idei społecznej sprawiedliwości. Szczepiąc się, zwiększamy szansę na zdrowie i życie zarówno osób z grup ryzyka, jak i nas samych.Jacek Staniszewskiw liście do nauczycieli
Apelował nie tylko do nauczycieli. Dyrektor Staniszewski w pierwszym w tym roku szkolnym liście do rodziców poprosił też o szczepienie tych uczniów, których szczepić już można.
Minister też listy pisze
Przed rozpoczęciem roku szkolnego list do dyrektorów, nauczycieli i uczniów napisał też minister edukacji Przemysław Czarnek. Zaczął go w dość pogodnym tonie.
Z radością i optymizmem rozpoczynamy nowy rok szkolny 2021/2022. Cieszymy się, że po długotrwałym okresie nauki zdalnej uczniowie i nauczyciele wracają do swoich szkolnych obowiązków. Wiemy, jak ważny dla rozwoju intelektualnego i społecznego młodego człowieka jest bezpośredni kontakt z nauczycielem oraz możliwość przebywania w grupie rówieśniczej. Wspólnota szkolna ma nieocenioną wartość.Przemysław Czarnek
W liście minister chwali się m.in. programami, które mają pomóc uczniom wrócić do nauki stacjonarnej oraz dofinansowaniem wycieczek szkolnych pod hasłem "Poznaj Polskę".
Zastanawiacie się, co ze szczepieniami? Ministerialny przekaz w tej sprawie jest dość lakoniczny: "Stale zachęcamy również do szczepień nauczycieli oraz dzieci od 12. roku życia i prowadzimy akcję informacyjną w tej sprawie. Bezpieczeństwo uczniów, nauczycieli, pracowników szkół oraz rodziców to obecnie jedno z kluczowych zadań Ministerstwa Edukacji i Nauki".
Zaskoczenia nie ma, minister już wcześniej mówił: - Znaczna grupa nauczycieli zaszczepiła się. Gdyby inne grupy społeczne zachowały się tak odpowiedzialnie jak oni, mielibyśmy już koronawirusa z głowy.
Tymczasem ponad 76 procent nastolatków w Polsce w wieku 12-17 lat nie było jeszcze szczepionych przeciw COVID-19. Im młodsza grupa wiekowa, tym odsetek niezaszczepionych większy - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia (stan na 25 sierpnia), które opublikował Konkret24.
Jakie będą konsekwencje?
Minister Czarnek swój list zakończył życzeniami. "Wszystkim nauczycielom, uczniom i rodzicom życzę spokojnego i bezpiecznego nowego roku szkolnego 2021/2022. Mam nadzieję, że nauka stacjonarna będzie trwała w szkołach nieprzerwanie do przyszłorocznych wakacji" - napisał.
Dyrektor Staniszewski swój list zakończył mniej optymistycznie. Informacją o tym, co się stanie, jeśli ktoś z kadry zachoruje na koronawiursa.
Jeśli to zaszczepiona osoba zachoruje i spowoduje zawieszenie zajęć, nic się nie stanie. Umiemy pracować online i hybrydowo. Pokazaliśmy to w ubiegłym roku. Co, jeśli niezaszczepiona osoba spowoduje zamknięcie szkoły? Tak samo NIC, ale będę (i nie tylko ja zresztą) na tę osobę 90 procent bardziej wkur... (mieszanka złości, zawodu, niemocy). Nie chciałbym dzielić kadry, nie chciałbym nikogo etykietować. Przypominam tylko jeszcze raz: wszyscy płyniemy tą samą łodzią z cudzymi dziećmi na pokładzie. Wierzę, że jesteśmy odpowiedzialną załogą.Jacek Staniszewskiw liście do nauczycieli
Szkoły otwarte mimo Delty
- To ma kluczowe znaczenie dla edukacji, zdrowia psychicznego oraz kompetencji społecznych dzieci, żeby szkoły zapewniały im środki do bycia szczęśliwymi i produktywnymi członkami społeczeństwa - oświadczył dyrektor regionalny WHO na Europę Hans Kluge. I podkreślił: - Pandemia spowodowała najbardziej katastrofalne perturbacje w historii edukacji.
Dyrekcja WHO na Europę oraz biuro regionalne UNICEF na Europę i Azję Środkową wystosowały apel o zapewnienie szczepień przeciw COVID-19 nieletnim powyżej 12. roku życia, którzy mają schorzenia współistniejące, oraz o odpowiednie warunki do prowadzenia zajęć w szkołach. Uznano, że konieczne jest częste wietrzenie pomieszczeń, zachowywanie dystansu fizycznego oraz prowadzenie badań przesiewowych wśród uczniów i personelu szkolnego.
Karolina, ta, która chciałaby wiedzieć, kto w jej szkole jest zaszczepiony: - Wiem, że część rodziców uważa to wszystko, co się dzieje w związku z pandemią, za niepotrzebne straszenie. Chcą, żebyśmy przestali o tym mówić. Ale od milczenia problem nie zniknie. Wiem, że pierwsze w tym roku zebrania z rodzicami będą trudne. I mam tylko jeden powód do ulgi, akurat one odbędą się zdalnie - dodaje.
#bezprzerwy
W tvn24.pl będziemy przyglądać się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców w nadchodzącym roku szkolnym. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przełożymy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami ocenimy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzimy, czy autonomia szkół jest zagrożona. I czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - będziecie mogli znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock