Są uznawane za jeden z najważniejszych wynalazków współczesności. Dzięki nim udało się opanować epidemie chorób zakaźnych, które wcześniej dziesiątkowały ludzkość. Mimo to szczepionki wciąż mają liczne grono przeciwników. Co ciekawe, ruchy antyszczepionkowe są niemal tak stare, jak same szczepienia. A za sprawą rozwoju środków masowego przekazu, przede wszystkim pojawienia się internetu, przeżywają dziś "złoty wiek". Ale skąd w ogóle się wzięły?
Pandemia COVID-19 stała się kolejną okazją do popisu dla "naukowych sceptyków". Tempo opracowania szczepionki na koronawirsua jest wykorzystywane jako jeden z argumentów do podważania jej bezpieczeństwa i skuteczności. Pojawiają się także bardziej "ekstrawaganckie" teorie o tym, że preparaty wywołują HIV, a nawet - o zgrozo - zabijają, mając na celu zmniejszenie populacji Ziemi. No i jeszcze te czipy, które ponoć koniecznie chce wszczepić nam bliżej nieokreślony "rząd światowy", który wykorzystuje pandemię do własnych, niecnych celów. Sieć roi się dziś od tego typu absurdalnych teorii.
"Antyszczepionkowcy bywają przedstawiani w mediach jako ignoranci, których niechęć do szczepień wynika po prostu z niewiedzy – to jednak błędne i fatalne w skutkach uproszczenie" – twierdzi w swojej książce "Świat równoległy – czego uczą nas płaskoziemcy, homeopaci i różdżkarze" Łukasz Lamża, dziennikarz specjalizujący się w tematyce pseudonauki i medycyny alternatywnej.
Jego zdaniem przyczyną sentymentów antyszczepionkowych nie muszą być koniecznie fałszywe przekonania medyczne. Lamża skłania się raczej ku tezie, że linia sporu między zwolennikami i przeciwnikami szczepień dotyczy bardziej kwestii wartości niż wiedzy. "Owo kluczowe rezyduum wartości sprawia, że dwoje ludzi mających dokładnie taką samą, aktualną i poprawną wiedzę wciąż może nie zgadzać się w sprawie obowiązku szczepień" – przekonuje w swojej książce.
Obowiązek to tutaj słowo klucz. Zdaniem "antyszczepionkowców" zmuszanie ludzi do poddania się szczepieniom stanowi naruszanie ich wolności osobistej i prawa do decydowania o własnym ciele. Wiele organizacji antyszczepionkowych, w tym polskie Stowarzyszenie Stop NOP, wybór metody profilaktyki i leczenia uznaje za prawo człowieka.
- Ruchy antyszczepionkowe - a może raczej proepidemiczne - podkreślają swoje przywiązanie do uniwersalnych wartości, jakimi jest, chociażby, wolność człowieka i wyboru. Wolność, wspaniała sprawa, chciałoby się przyklasnąć. Ale czy zawsze i na pewno? – zastanawia się profesor Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego, który zajmuje się analizą dezinformacji w sieci i ruchów antynaukowych.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam