Podlaska policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności zdarzenia w okolicy Siematycz, gdzie policjanci próbowali zatrzymać do kontroli limuzynę. Jej kierowca nie zatrzymał się jednak, a zamiast tego włączył sygnały uprzywilejowania - dźwiękowe i świetlne. Pasażerem limuzyny, według nieoficjalnych źródeł tvn24.pl, był poseł PiS Jarosław Zieliński.
Informacje potwierdziliśmy w dwóch niezależnych od siebie źródłach. Poprosiliśmy też o oficjalne stanowisko Służbę Ochrony Państwa, Komendę Wojewódzką Policji w Białymstoku oraz Prokuraturę Regionalną w Białymstoku. Żadna z tych instytucji nie odpowiedziała na nasze pytania do momentu publikacji tego tekstu.
Do zdarzenia, jak wynika z ustaleń tvn24.pl, doszło 6 maja w okolicach podlaskiej miejscowości Siemiatycze. Policjanci próbowali zatrzymać do kontroli samochód. - Funkcjonariusz zwrócił uwagę na limuzynę, która znacznie przekroczyła dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Przyrządy pokazały ponad 30 kilometrów na godzinę ponad dozwolony limit - mówi nam oficer podlaskiej policji, prosząc o zachowanie anonimowości.
Kierowca włączył koguty i przyśpieszył
Dopiero gdy policjant dał znak do zatrzymania się, kierowca limuzyny włączył znaki uprzywilejowania: światła i dźwiękowe, po czym przyśpieszył i odjechał bez zatrzymywania się. Sprawą, jak ustaliśmy, zajmuje się obecnie nie tylko policja, ale też prokuratura.
- Komenda prowadzi postępowanie mandatowe dotyczące przekroczenia prędkości. Do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku trafił materiał dowodowy dotyczący tego, że auto nie zatrzymało się do kontroli - przekazuje jeden z naszych rozmówców.
Służby nie odpowiedziały na żadne z naszych pytań. Udało nam się dodzwonić do posła Jarosława Zielińskiego, którego chcieliśmy spytać okoliczności tego wydarzenia. - To nie są pytania do mnie - brzmiała odpowiedź na każde nasze pytanie.
Niezatrzymanie się do policyjnej kontroli to przestępstwo opisane w Kodeksie karnym. Mówi o tym artykuł 178 b: "kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5". Co więcej, za to przestępstwo sąd obligatoryjnie orzeka zakaz prowadzenia pojazdów.
Jak sprawdziliśmy na oficjalnym profilu Jarosława Zielińskiego na Facebooku, 6 maja uczestniczył on w dwóch uroczystościach. Najpierw wziął udział w dekoracji medalami uczestników Biegu Wilka w Grajewie, a następnie w obchodach Dnia Strażaka w Mielniku.
🤝 Gratuluję Druhnom i Druhom #OSP w Mielniku 100-lecia działalności Jednostki, której jubileusz dzisiaj wspólnie...
Posted by Jarosław Zieliński on Saturday, May 6, 2023
Grajewo i Mielnik położone są na dwóch krańcach województwa podlaskiego, dzieli je nieco ponad 180 kilometrów, a najkrótsza trasa wiedzie właśnie przez Siemiatycze.
Ochrona SOP non stop
Przypomnijmy, że Jarosław Zieliński ma do dyspozycji czterech funkcjonariuszy SOP i dwie limuzyny, mimo że funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji przestał pełnić jesienią 2019 roku.
Minister Mariusz Kamiński pozostawił ochronę Zielińskiemu. W praktyce pełni ona rolę taksówki, gdy poseł jeździ do stolicy bądź bierze udział w jakichś uroczystościach w swoim okręgu wyborczymmówił informator tvn24.pl, gdy w 2020 roku ujawniliśmy fakt, że poseł jest nadal chroniony
Te słowa znalazły później potwierdzenie wielokrotnie: poseł Zieliński brał udział w licznych uroczystościach, otwierał odcinki dróg nawet tych liczących kilkaset metrów, wręczał kluczyki do już od dawna będących w służbie wozów strażackich czy radiowozów. Wszędzie docierał limuzynami Służby Ochrony Państwa: bmw lub audi.
Nasi rozmówcy wyjaśniają, że polityk PiS został objęty ochroną jeszcze w czasie, gdy pełnił funkcję wiceministra, na podstawie artykułu 3 ustawy o Służbie Ochrony Państwa. Zgodnie z jego brzmieniem ochroną objęci są premier, prezydent czy szef MSWiA. Ten sam artykuł daje też ministrowi możliwość objęcia ochroną "innych osób ze względu na dobro państwa". Tak właśnie ma być w przypadku Zielińskiego.
- Przyczyną ochrony nie jest głośna sprawa głowy zamordowanej osoby, którą miał znaleźć Zieliński w pobliżu swego domu. Chodzi o zagrożenie ze strony funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u, którzy stracili emerytury - mówiło nasze źródło w resorcie spraw wewnętrznych i administracji.
Przypomnijmy, że pod koniec 2018 roku media ujawniły, iż prywatnego domu w Suwałkach wiceministra Zielińskiego non stop pilnują funkcjonariusze policji. Stałą obecność radiowozu tak wyjaśniał sam wiceminister w tygodniku "Sieci": "Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa".
Jak ujawniliśmy na łamach tvn24.pl, zbrodnia miała rzeczywiście miejsce, lecz dwadzieścia lat wcześniej. Sprawcy zostali ujęci i osądzeni.
Autorka/Autor: Robert Zieliński, Grzegorz Łakomski / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP