Premium

Lalka? Porozmawiajmy o Mariannie. I o tym, czym żony różniły się od pracownic seksualnych

Zdjęcie: Krytyka Polityczna

Dla kobiet przyjemność seksualna nie istniała. I był to już najwyższy czas, by z tym skończyć. O tym, jaką rolę odegrały XIX-wieczne pracownice seksualne, Justynie Sucheckiej przedpremierowo opowiada historyczka Alicja Urbanik-Kopeć, autorka książki "Chodzić i uśmiechać się wolno każdemu".

Pamiętacie "Lalkę" Bolesława Prusa? Kolejne pokolenia Polaków łamią sobie głowy nad tym, czy Wokulski był romantykiem, czy pozytywistą. A Izabela? Była próżną arystokratką czy jednak przede wszystkim nieszczęśliwą kobietą? Czasem jakiś nauczyciel prosi, by napisać rozprawkę o tym, czy można ją nazwać "lalką". A gdyby tak dla odmiany równie wiele uwagi poświęcić innej kobiecej postaci stworzonej przez Prusa...

Pamiętacie Mariannę? Możliwe, że w szkole nikt nawet nie zająknął się o losach tej dziewczyny. Nie dlatego, że Marianna była nieważna, ale ze względu na to, czym się zajmowała - i co łatwiej było przemilczeć niż przedyskutować. O XIX-wiecznych pracownicach seksualnych nie mieliśmy dotąd wiele do powiedzenia. Historyczka dr Alicja Urbanik-Kopeć postanowiła to zmienić i o dziewczynach podobnych do Marianny napisała książkę.

Zastanawiacie się może, po co nam wiedza o historii pracownic seksualnych sprzed ponad stu lat? Ja też się zastanawiałam i to było jedno z pierwszych pytań, które zadałam badaczce.

- To temat, w którym dobrze widać - oprócz informacji historycznych między innymi na temat systemów prawnych, policyjnych czy lekarskich - jak się wytwarzała i ukonstytuowała nowoczesna narracja o kobiecej seksualności - mówi mi Urbanik-Kopeć.

Fragment książki "Chodzić i uśmiechać się wolno każdemu"

- To wtedy kształtował się istotny nawet dziś podział na to, które kobiety są moralne, a które nie. Gdy czytamy prasę, dzienniki czy różne opracowania z tamtych czasów, myślimy: "och, jak daleko zaszliśmy, już tak nie jest, świat się zmienił". I to prawda - zmienił się - pytanie tylko, czy rzeczywiście tak bardzo. Wszak pewne dzisiejsze postawy i sposoby mówienia o seksualności, kobietach, pożądaniu czy o tym, że ludzie uprawiają seks w różnych konfiguracjach, biorą swój początek w XIX wieku i w tym, co wtedy uznano za normę lub jej brak - podkreśla historyczka.

Nie wierzycie? To wróćmy do Marianny.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam